06 czerwca

TALENT: Od czego zacząć? Jak odnaleźć? Jak rozwijać?

Tańczyłam jazz. Stawałam na głowie. Grałam na keyboardzie, później na perkusji i pianinie. Występowałam z chórem. Pchałam kulą. Byłam mimem. Pisałam scenariusze. Hodowałam kaktusy i rybki. Robiłam biżuterię. Aż wreszcie odkryłam, jaki mam talent. Talent, który nie jest żadną z wymienionych przed chwilą rzeczy. A czy Ty odkryłeś już swój talent? Nie wiem, czy wiesz, ale jesteś bardzo utalentowanym człowiekiem.


Chcę, żebyśmy dzisiaj mówili tym samym językiem i znali dokładnie tą samą definicję talentu. – Talent to inaczej uzdolnienie i wrodzone, ponadprzeciętne predyspozycje w konkretnej dziedzinie życia (intelektualnej/ruchowej/artystycznej). Talent występuje też w Cybernetycznym Systemie Autonomicznym jako preferencyjność korelatora. – Brzmi to co najmniej intrygująco, ale wytłumaczę obcesowo i najbardziej logicznie, jak tylko się da.

CSA to system, który posiada dwie zdolności. 1 – zdolność sterowania i 2 – zdolność przeciwdziałania pierwszej zdolności. Wszystko odbywa się przy użyciu 6 czynników, ale wytłumaczę tylko dwa z nich, bo tylko one będą nam dzisiaj potrzebne: receptory (odbierają info z otoczenia), a efektory (wykonują działanie, czyli efekt na odbiór informacji).

Instytut Gallupa przeprowadził dokładne badania, z których wynikało, że każdy z nas ma talent, co nie jest wcale równoznaczne z tym, że wszyscy jesteśmy świadomi niezwykłych umiejętności, które w nas istnieją.



Jak odnaleźć i odkryć swój talent?


Próbować tego, co nowe.

Każde nowe doświadczenie (czyli czynność, którą robisz po raz pierwszy) podnosi twoją inteligencję. A skoro stajesz się bardziej inteligentnym człowiekiem to i łatwiej jest tobie łączyć punkt A z punktem B, dlatego prościej staje się tobie połączyć fakt, że twoje upodobanie do pieczenia muffinów albo robienia imprezek jest zachwalane przez innych, dlatego podoba się to i im i tobie, więc może to jest twój talent. Nie wiesz tego, ale twoja inteligencja nakazuje ci spróbować, żeby się przekonać.

Rozmawiać z ludźmi.. o sobie.

Jasne, że znasz samego siebie najlepiej, jednak to sprawia też, że stajesz się przyzwyczajony do niektórych swoich zachowań. A rozmawiając z dobrym znajomym (najlepiej z Przyjacielem!) o tobie, otwierasz szeroko ramiona na zbliżenie się z dowiadywaniem się czegoś więcej na temat ciebie, twoich talentów.

Inspirować się innymi.

Inspirować nie jest równoznaczne z kopiowaniem, czy odtwarzaniem czyichś zachowań. Ja znam wiele osób, które mnie czymś zachwycają, czymś mi imponują, które mnie sobą inspirują. Biorę ich zachowania, łączę ze sobą i staram się zobaczyć, czy to aby na pewno nie jest też mój talent. Miksuję umiejętności innych i wlewam je do mojej formy, z której upiecze się coś (talent) albo nic.

Złapać kilka srok za ogon.

Prawdą jest, że bycie produktywnym zakłada skupianie się na każdej rzeczy osobno. Taką teorię wyznają ci, który napisali książki o podobnym tytule. – Jedna rzecz. Świetne wykonanie. Przechodzę do kolejnej. – Jednak ja książki (jeszcze!) nie napisałam, dlatego zupełnie subiektywnie: próbowanie kilku rzeczy jest jak najbardziej okej, kiedy chcemy odkryć swój talent.

Przykład nr 1: Rano nauczę się słówek z włoskiego, w południe pójdę na balet, a wieczorem skoczę na głowę do basenu. Potem będzie mi łatwiej ocenić, czy mam talent do języków, tańca czy wodnej akrobatyki.

Olać szkołę.

Szkoła uczy schematów. 2+5=7, „piękny dom” to epitet, a ślimak jest mięczakiem. Uczeń jest straszony jedynkami, przygniatany wizją matury i kopany schematami, które – w większości – wcale się mu nie przydadzą w późniejszym życiu. Szkoła powinna być wyjątkowym miejscem, do którego młody człowiek chce przychodzić, by nabywać wiedzę praktyczną, próbować nowości i właśnie odkrywać, i rozwijać swoje talenty. Powinna być, ale nie jest, dlatego polecam „olanie sprawy”. Oczywiście nie, żeby całkowicie, ale wybiórczo. Na podstawie ocen nie można niczego wywnioskować, dopiero przyglądając się zainteresowaniem danym przedmiotem.

Przykład nr 2: Grzesiek lubi język polski i uważnie słucha na tych lekcjach. Warto, żeby Grzesiek skupił się na byciu bardzo dobrym polonistą, a z innych przedmiotów może mieć tylko przeciętne wyniki.

Jeżeli nasze receptory (patrz: CSA) odebrały już konkretny impuls to najwyższy czas, by zadziałały efektory. 



Jak rozwinąć swój talent?


Rozważam dwie opcje, które dobrałam na zasadzie kontrastu. Obie opcje nie są idealne – mają dużo zalet i trochę wad. Wybranie jednej nie wyklucza późniejszej możliwości dobrania drugiej. Jednak jednoczesne używanie ich obu, jest niewykonalne. Jedna pomaga bardziej niż druga. Niestety trudno mi obiektywnie określić, która bardziej, a która mniej.

Pierwsza z nich: WYPŁYŃ NA GŁĘBIĘ.

Ta „bezpieczna strefa”, o której niejednokrotnie słyszysz na blogach i kanałach samorozwojowych jest bezpieczna i to właściwie koniec jej zalet. Dokonanie czegoś wielkiego = wyjście ze swojej strefy komfortu (tu: wypłynięcie z płycizny na głębię).

Jakie ma zalety?

1)Zmusza do włożenia pracy, by płynąć, czyli rozwijać swój talent.
2)Skupia energię i angażuje całe ciało do utrzymania się na powierzchni – nierezygnowania z rozwijania swojego talentu.
3)Tak jak nad Bałtykiem WOPR wypatruje szczególnie tych, którzy płyną za czerwone boje na głębię, tak ratownik jest gotowy pomóc tobie będącemu tam, gdzie nie masz gruntu.

Czy możliwe są jakieś wady?

1)Możliwe podtopienia – porażki wynikające ze zbyt dużych ambicji i założeń.
2)Możliwe utonięcia – zniechęcenie się i porzucenie dalszego rozwoju swojego talentu.
3)Możliwy brak pomocy od drugiego wynikający z odosobnienia – jesteś ty, twoje problemy i niskie prawdopodobieństwo, że ktoś zanurkuje, gdy zaczniesz się topić.

Druga z nich: ZOSTAŃ NA PŁYCIŹNIE.

Tutaj jest bezpiecznie. W dodatku, kiedy znuży albo zmęczy ciebie pływanie – możesz wstać i przejść kilka kroków do bardziej odpowiedniego miejsca dla twojego talentu.

Jakie są zalety?

1)Szybko możesz zebrać muszelki z dna, czyli małe efekty pracy nad talentem.
2)Prawdopodobieństwo podtopienia albo utonięcia wynosi 0%.
3)Ktoś zawsze znajdzie się obok ciebie. Może niekoniecznie ratownik, ale na pewno drugi człowiek, który pomoże tobie w pracy z talentem.

A co z wadami?

1)Niepotrzebne jest wkładanie pracy w płynięcie, bo zawsze możesz przeturlać się obok.
2)Rozwijanie swojego talentu nie jest możliwe. W końcu ta sama głębokość wymagać będzie od ciebie tych samych reakcji.
3)Budując zamek z piasku, czyli jakieś podwaliny, mogą one zostać zmyte wraz z falą.


Od czego warto zacząć poszukiwanie swojego talentu?


Od wiary w siebie i swoje możliwości. Pewności siebie. Sporych ambicji i wysokich celów. Wyjścia ze swojej „bezpiecznej strefy”.

Człowiek, który jest pewny swego i siebie – kroczy z podniesioną głową, z większą dumą, zapałem i wiarą w słuszność swoich działań. Człowiek, który wychodzi poza swój komfort i ustala sobie wysokie cele, nawet, gdy poniesie porażkę i upadnie – spadnie na cztery łapy i będzie miał za sobą coś większego, niżeli gdyby ustalił sobie cel niewymagający pracy.

To wszystko brzmi dość patetycznie, ale jest jedna rzecz, którą bardzo chcę, żebyś wyniósł z mojej gadaniny. Chcę, żebyś próbował czegoś nowego, bo inaczej to się po prostu nie uda. Kombinuj, spotykaj nowe osoby, próbuj nieoczywistych rzeczy. 

15 komentarzy:

  1. "Przykład nr 2: Grzesiek lubi język polski i uważnie słucha na tych lekcjach. Warto, żeby Grzesiek skupił się na byciu bardzo dobrym polonistą, a z innych przedmiotów może mieć tylko przeciętne wyniki." - absolutnie się nie zgadzam! Nigdy nie wiemy, co nam się w życiu przyda. Ja jestem tego chodzącym przykładem. Nigdy nie skupiałam się na chemii w szkole, a teraz mam jej po korzonki włosów. Byłoby mi łatwiej, jakbym skupiała się w szkole na nauce wszystkiego, a nie tylko tego, co MYŚLAŁAM, że będzie moją przyszłością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzesiek może skupić się na wszystkim, ale bycie dobrym ze wszystkiego to tak naprawdę bycie średniakiem ze wszystkiego. Grzesiek MUSI mieć swój konik, coś, co robi absolutnie na 100% i na czym się skupia. Jasne, niech reszta przedmiotów nie będzie mu obojętna, ale ten jeden (czy dwa ostatecznie trzy) musi być wykonywany przez niego perfekcyjnie. Nikt przecież nie zakaże Grześkowi, oprócz bycia super polonistą być i super chemikiem! Mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi. Trzymaj się i powodzenia z chemią! :)

      Usuń
    2. Musi mieć swój konik? Ja żyję bez oddawania się jednej rzeczy na 100%. I jestem szczęśliwsza :)

      Usuń
    3. Nie chodzi o oddawanie się czemuś w 100%, lecz byciu bardzo świetnym w danej dziedzinie. :)

      Usuń
  2. Myślę, że dziecko powinno próbować, a nie stawiać na jedną "talentową" rzecz. Talentów można mieć przecież więcej. A dorosły, jak nie znalazł też pewno będzie szukał. Ciekawe czy jesteśmy w stanie odkryć wszystkie talenty. Najtrudniej oceniać samego siebie. A i przyjaciel nie zawsze umie nam przekazać swoją ocenę :)
    P.S> Piękne piwonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, nie powiedziałam, by stawiać na jeden talent, lecz, żeby próbować ciągle, ciągle i wciąż. Masz rację - przyjaciel nie potrafi nam w tym pomóc dobrze, ale Przyjaciel (Bóg) już na pewno! Dzięki, hej. :)

      Usuń
  3. Chyba mam nieco inną definicje talentu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz, jaką? Czy to nie jest dla Ciebie uzdolnienie? :)

      Usuń
  4. Jak człowiek odkryje swój talent to jest szczęśliwszy. Dobrze jeśli się to stanie jak najwcześniej. Fajny post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że im wcześniej tym lepiej, ale też nigdy nie jest za późno! Dziękuję :)

      Usuń
  5. Świetny post. :) Bardzo podobają mi się zdjęcia poprzedzające pytania. Zapraszam:
    http://pasjealifasion.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Są osoby, które mają duże predyspozycje w jakimś kierunku i oczywiście jaka najbardziej warto się na ich rozwijaniu skupić mocniej, jednak wiele osób nie ma wyjątkowego talentu w jednej określonej dziedzinie, są dobrzy w różnych i to też ma swój smak. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie osobiście szkoda, że talent w dzisiejszych czasach niekoniecznie gwarantuje duże zarobki. Dla porównania talent piłkarski a talent literacki. Jest tak, że piłkarze bez talentu zarabiają więcej niż pisarze z talentem.. Sam to widzę na co dzień na przykładzie mojego kuzyna ;)

    OdpowiedzUsuń

TOP