Ona i on. On i ona. On, on i ona.
Siedzą przy zupełnie różnych stolikach, ale w tej samej kawiarni. Pierwsi piją
mocną kawę z cukrem. Drudzy raczą się herbatą. A trzeci stawiają na lemoniadę.
Każdy z nich wygląda zupełnie inaczej. Ci noszą paski, tamten ma okulary, ta
aparat na zęby, a on kilka piegów na nosie. Prawie nic ich nie łączy. Jest
tylko jedno wspólne zachowania. – Nie rozmawiają ze sobą, są zapatrzeni w swoje
smartfony i tylko do nich lekko się uśmiechają. Aż się prosi, żeby im krzyknąć:
weźcie, zacznijcie rozmawiać! Samo przebywanie ze sobą nie wystarcza.
Rozmowa to najpiękniejsza forma
komunikacji. Polega na wysyłaniu i odbieraniu sygnałów. Mówić można do każdego
i z każdym, ale rozmawiać.. tutaj już nie bardzo. Potrzebne jest przecież
zaangażowanie, co najmniej, dwóch osób. Jeden jest nadawcą, drugi odbiorcą, ale
chętnie i często zamieniają się oni rolami.
Dzisiaj koniecznie chcę Ciebie przekonać, że warto rozmawiać (to nie takie trudne jak nam się wydaje).
Dlaczego warto w ogóle rozmawiać?
Rozmowa angażuje nasze zmysły.
Pewnie myślisz, że przesadzam, ale nie! Rozmawiając pracuje wzrok i dotyk (poprzez
wydawane/odbierane sygnały komunikacji niewerbalnej jak chociażby
gestykulowanie czy położenie ręki na czyimś ramieniu), ale i słuch (dzięki
komunikacji werbalnej, czyli tym wszystkim wypowiedzianym zdaniom, w których są
zawarte nasze myśli kierowane do konkretnej osoby). Oprócz tego rozmowa
stymuluje nasz mózg do wzmożonej pracy (musi on sprawnie przetwarzać nadawane
informacje, wyłapywać co ważniejsze myśli i formułować odpowiedzi na czyjeś
pytania).
Rozmowa przeszkadza nudzie. Wakacje,
które zaczynają się już za tak niedługo, bardzo sprzyjają błogiemu
nicnierobieniu. A takie zachowanie jest super przez najwyżej tydzień, potem
człowiek będący sam, zaczyna się nudzić. Najprostsze rozwiązanie? Rozmowa,
dzięki której dowiemy się czegoś nowego, wymienimy się poglądami na dany temat
czy podzielimy się szczęściem wynikającym z „wolności”.
Rozmowę można porównać do piargów (najniższe
w rzeźbie wysokogórskiej) w Tatrach. Właśnie tam zaczyna się góra. Właśnie w
rozmowie może rozpocząć się przyjaźń, miłość albo jakakolwiek inna, dobra relacja.
Dialogując, ofiarowujemy rozmówcy konkretne emocje, myśli, przeżycia i
przeczucia licząc na to, że adresat stanie się nadawcą, i obdarzy nas takim
zaufaniem, by mógł podzielić się z nami właśnie tymi emocjami czy myślami. Antoni
Regulski mówi, że „istota przyjaźni tkwi w dialogu”.
O czym warto rozmawiać?
Rozmowy o wszystkim są
użyteczne. Dowiadywanie się tryliarda głupot o drugim człowieku – jego ulubionego
klubu piłkarskiej rozgrywki Superiore w Albanii czy jej ulubionego numeru czerwonej
szminki od Catrice – jest świetne. Możemy tyle się od kogoś nauczyć, poznać,
wymienić się poglądami, że (jak widzisz po zagmatwaniu) nie daję aż rady tego
opisać słowami. To niewyobrażalna korzyść.
Warto rozmawiać poprzez zadawanie
pytań. Tych najbardziej logicznych i zwyczajnych
jak chociażby „co u ciebie”, „czy wolisz wypić kawę z mlekiem czy bez” po takie
nieoczywiste: „jaka jest ostatnia rzecz, którą chcesz zrobić przed osiemnastką”
albo „czy usuwasz fejsa na rok”.
Wiesz, kto jest najlepszym rozmówcą?
Uważa się, że to ten, kto zadaje
dużo pytań i mało mówi o sobie. Oczywiście, jeśli chodzi o głębsze relacje,
które (zakładam) mamy już zbudowane to bezsensowna opcja, ale jeżeli dopiero
zaczynamy to dajmy się na chwilę „stłumić” przez natłok informacji pochodzących
od drugiego człowieka. Skorzystamy na tym w dwojaki sposób. – Rozmówca będzie
zachwycony „rozmową”, a dla nas to zaskakująco zabawne słuchać jak ktoś 24/24
wysyła do nas sygnały, a właściwie monolog.
Gdzie najlepiej rozmawiać?
W trakcie wyjazdów, wycieczek i podróży.
Bardzo dobrze wspominam kilkudniowe
wyjazdy jednym autokarem w odległe miejsca (jak Londyn albo Grecja). To
niesamowite jak dobrze możemy poznać drugiego człowieka i z iloma
fantastycznymi osobami porozmawiać. Ogólnie nie przepadam za sytuacją, w której
jestem ja i ktoś nowy, bo uważam ją za niezwykle niekomfortową dla obu stron,
ale autobusy i wspólne zwiedzanie zdecydowanie sprzyjają przepadaniu za takimi
sytuacjami!
W kawiarniach, restauracjach,
lodziarniach.
Rozpoczynanie rozmowy od wyboru
konkretnej pozycji z menu to już super wstęp do ulepszenia przyjaźni albo
zawiązania nowej znajomości. Dużo prawdy jest w powiedzeniu, że przez żołądek
możemy dostać się aż do serca. Jedzenie jednoczy.
W domu.
Tyle, że robiąc coś milszego niż
oglądanie tv. – Grając w jakąś super planszówkę albo w Taboo (odkrycie roku,
polecam na maksa). Przygotowując dobre jedzonko. Organizując ognisko gdzieś w
ogrodzie. To świetny pomysł, ponieważ nocne klimaty (m.in. ciemność) sprzyjają
zawiązywaniu nowych znajomości i długim rozmowom aż do rana. Poza tym bycie w
domu sprawia, że człowiek czuje się bardzo komfortowo i bezpiecznie.
Rozmawianie ze sobą – w kawiarni,
podczas ogniska, w trakcie zwiedzania Oxford Street – może przynieść same
korzyści i nowe, piękne, jeszcze mocniejsze, jeszcze trwalsze relacje. Tak
naprawdę człowiek nie jest wcale stworzony do tego, by żyć w samotności. Ty
możesz być sam, ale nie powinieneś być samotnym. Daj się poznać ludziom! Odważ
się na rozpoczęcie rozmowy!
Mega mądry post. Sama planowałam coś takiego napisać. W dniach 15,16,17 byłam w Białowieży razem z moją klasą i klasą piątą: to zbliża! Noi zachęca do rozmowy. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam i pozdrowiam:
Mój blog-KLIK!
Oczywiście, że tak! Wycieczki są suuuper :)
UsuńOgólnie to mam wrażenie, że obecnie forma rozmowy gdzies tam sie zatracila... Przynajmniej w pewnym stopniu. Prosty przyklad: starsi ludzie czesto zagaduja w autobusie, pociagu - czy to mlodych czy ludzi w swoim wieku, nie wstydza sie, to dla nich naturalne. A gdy mloda osoba zagaduje swojego rowiesnika "ot tak" - rzadko sie to zdarza, a jak sie juz zdarzy, potrafi wygladac dziwnie...
OdpowiedzUsuńMasz zdecydowanie rację, "nasze pokolenie" nie jestem dobrymi rozmówcami, ale dobrze, że podejmujemy jakieś próby. Nieważne czy bardziej czy mniej udane! ;)
UsuńNiestety, w tych czasach ludzie nieraz więcej czasu spędzają z komputerem/tabletem niż drugim człowiekiem. Strasznie nie lubię tego stukania w smartfony podczas spotkań w kawiarniach. To przecież strasznie niekulturalne. Poza tym czasem ja próbuję mówić do takiej osoby, która coś tam robi w telefonie i wtedy mam permanentne wrażenie, że ona mnie w ogóle nie słucha...
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię takich "rozmów", też odnoszę wtedy wrażenie, że ten ktoś ma mnie i moje słowa totalnie za nic.
UsuńMam wrażenie, że ten tekst krzyczy do mnie uśmiechnięta i dynamiczna osoba (jak na treningach fitness: "Daj radę!", "Rusz się" itd.)
OdpowiedzUsuńPrawdę napisałaś. Zatracamy pierwiastek człowieczeństwa, kiedy zamykamy się na drugą osobę.
Miło to słyszeć, dzięki! :)
UsuńJak czytam ten opis sytuacji z początku, to mi się przypomina scena z kawiarni, w której pracowała filmowa Amelia :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, muszę zobaczyć ten film!
UsuńJa zadaję mnóstwo pytań ale też umiem i lubię słuchać- czyżby rozmówca idealny? ;)
OdpowiedzUsuńps.Świetny post! I zgadzam się rozmawiać trzeba a nie siedzieć w smartfonach!
Najprawdopodobniej idealny z Ciebie rozmówca! Dzięki :)
Usuń