01 grudnia

PRZESTAŃ SIĘ SPINAĆ! (Kobiety w męskiej toalecie, siorbanie i sałata w sałatce.)

Kobieta może ubierać spodnie, kiedy tylko jej się podoba. Może brać czynny i bierny udział w wyborach. Może zdobywać wykształcenie. Może trudnić się nawet jako motorniczy. 
Jest jednak coś, czego ona zrobić nie może. – Kobieta nie może skorzystać z męskiej toalety, nawet jeżeli jest akurat pusta, a damska zajęta, a kolejka do damskiej sięga schodów.

Dziewczyna do męskiej? To przecież nie wypada.

Mówię o tym dlatego, że obserwuję od początku roku szkolnego specyficzne zachowanie niektórych. Szczególnie dwóch pań, nazwijmy je strażniczkami podziemia, które nie znoszą, kiedy dziewczyna wchodzi tam, gdzie na drzwiach została zamieszczona informacja: „toaleta wyłącznie męska”.

Nie byłoby w tym niczego szczególnego. W końcu są jakieś tam zasady i reguły, których po prostu trzeba przestrzegać. Jednak wydaję mi się, że w podziemnej części szkoły toczony jest prawdziwy spór o męską toaletę.

I tak strażniczki się irytują, gdy widzą dziewczynę wychodzącą z męskiej powtarzając: „ale to jest męska toaleta” Kurczę, no ja wiem, że męska! Ale była akurat pusta, a za chwilę jest dzwonek.  Te panie psują sobie co rano nastrój. To ich z pewnością doprowadza do szału. Zamiast po prostu wyczilować.

Wyczilowanie to trudna sztuka.

W końcu i ty i ja mamy coś takiego, na czym nam tak niesamowicie bardzo zależy. A kiedy zastanowimy się „ej, ale w sumie dlaczego?” to ogarniemy, że zależy nam bez ważnego powodu. Po prostu nie mamy czym zająć swoich myśli, czym się martwić, o co spinać, dlatego sobie znaleźliśmy ten beznadziejnie śmieszny, niezwykle błahy powód.

Nie wiem, o co ty się bardzo spinasz.

Ta męska toaleta, nad którą się tutaj rozwodzę jest tylko metaforą tych wszystkich rzeczy, o które tak się spinamy. Mnie wkurza jak ktoś siorbie jedząc zupę. Albo jak nauczyciel nie wpisuje mi oceny z plusem, gdy brakuje mi 0,5 pkt do następnej oceny. O i jeszcze wtedy, gdy kupuję sałatkę, w której jest tylko trochę kurczaka, a reszta to sałata.

Rozumiesz? Wkurza mnie, że w sałatce jest sałata (sic!). I że ktoś czasem nie jest cicho, jak spożywa zupę. I, że nauczyciel wpisuje mi taką ocenę, na którą zasłużyłam.

Przecież to głupie, no nie? Właśnie ja to wiem. Ale i tak przychodzi taki moment, w którym to siorbanie, brak plusa i sałata, potrafi popsuć mi humor na całe popołudnie.

Szczegóły nie są istotne.

I strażniczki, Ty i ja powinniśmy przestać skupiać się na szczegółach. One serio nie są istotne. Jakie znaczenie ma to w skali całego naszego życia? Co więcej, czy myślenie o tym dłużej, niż pół sekundy ma jakikolwiek sens? NIE! Oczywiście, że nie ma najmniejszego sensu myśleć o tym, że ktoś siorbie, i że to ciebie tak strasznie irytuje, i że masz ochotę mu wylać tą zupę na spodnie krzycząc: „weź naucz się jeść”

To beznadziejne nakręcenie się, które może prowadzić do pesymizmu i smutnego życia, czego efektem może być wzbudzenie w sobie nieprzyjemnego uczucia, jakim jest nienawiść.

Zachęcam Ciebie, żebyś przestał i przestała rozmyślać nad szczegółami, a skupiła się na tym, że ogólnie to jest super. Bo ogólnie serio jest super. Ale dopóki będziesz skupiać się na tych głupich szczegółach, to nigdy tego nie ogarniesz. Nie ma co marnować swojego czasu na takie beznadziejności. 

Let's chill!

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie to ujelas, ale w zupelnosci sie zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marta, to poczucie, że może być czill, jeżeli tylko go sobie zamówimy jest fajne, ale uwierz, że czasami sam chill nie wystarczy, żeby być czill :D tak jak to głośne jedzenie. Bo nie o głośne jedzenie chodzi, tylko ono jest chyba tą ostatnią kroplą w niektórych momentach. No i kapnie nam taka kropla i jest przewalone :D a co do męskiej toalety ... sama "chadzam" jak damska jest zajęta, ale w moim wieku to już obciach, że HO-HO. Pani po 40ce w męskim kibelku!!! :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

TOP