Kinga stała właśnie na przeciwko swojego
lustrzanego odbicia. W jej prawej dłoni widniał smartfon. Miała założoną swoja
ulubioną, kremową sukienkę.
– Hmm, wyglądam nieźle – przyznała – dodam
może nowe zdjęcie na insta.
Podniosła swoją prawą rękę, włączyła
aparat i pstryknęła zdjęcie. Pierwsze jej się nie podobało. Zrobiła drugie.
Trzecie. Nie, to nie było to. Próbowała jeszcze.
Kinga obawiała się własnej
nieodpowiedniości. Lęk przed byciem niewystarczająco dobrym wzmógł w niej
poczucie nieszczęścia.
Umiejętność porzucania starych poglądów (w
tym postrzegania siebie w świecie) jest
podstawą dokonywania jakichkolwiek zmian w Twoim życiu.
Jedyna istotna
rzeczywistość, o którą powinnaś i powinieneś dzisiaj
zabiegać to myślenie o tym, kim jesteś teraz.
Nie tym, kim byłeś. Nie wcale tym, kim będziesz. Musisz sobie uświadomić, że
jesteś tym, kim powinieneś być.
Akceptacja siebie = r a d o ś ć z tego, kim jesteś.
To nie może być wymuszona radość tzn. „ok,
no akceptuje siebie”, bo to brzmi zupełnie podobnie do „nie jest ze mną aż tak
źle..”. Musisz sobie uświadomić, że jesteś
WYSTARCZAJĄCO dobry, by cieszyć się z tego, kim jesteś i
dokonywać rzeczy wspaniałych.
W pełnym zaakceptowaniu tego, kim jesteś, przeszkadza ci podświadomość. To właśnie w twojej podświadomości lądują te wszystkie
„duże biodra”, „krzywe nosy” i „pryszcze”. Wszystko to, z czym nie potrafisz
sobie poradzić. Wszystko to, czego nie potrafisz zaakceptować. Wszystko to, z
czym nie potrafisz się zmierzyć ląduje w twojej podświadomości.
Podświadomości, która nieświadomie wpływa
na twoje codzienne życie, a przez to też na twoje poczucie szczęścia.
Akceptacja siebie = pok o c h a n i e samego siebie.
A podstawą każdego wielkiego uczucia, przede wszystkim miłości, jest bezwarunkowość. Wyzbądź się nawyku stawiania sobie warunków. Nawyk wzmacnia się przez powtarzanie konkretnej czynności. Im więcej razy nie jesteś z siebie zadowolony, tym bardziej nie będziesz potrafił siebie zaakceptować i poczuć, że jesteś wystarczająco odpowiedni.
Ciągle oczekujesz czegoś lepszego od
siebie. To jest dobre, na tym polega rozwój człowieka – na ulepszaniu siebie.
Jednak nie możesz oczekiwać od siebie, że
będziesz lepsza tylko wtedy, gdy będziesz szczuplejsza, ładniejsza,
przystojniejszy albo będziesz robić dla innych więcej.
„Jeśli schudnę, będę ładniejsza?” –
Przecież ty już dzisiaj jesteś wyjątkowo piękna.
„Jeśli będę więcej pakować na siłowni,
będę się bardziej podobać dziewczynom?” – Zanim ta świetna
dziewczyna się tobą zachwyci, to ty musisz zachwycić się samym sobą.
„Jeśli wypiję jeszcze jedno piwo, będę
bardziej ceniony?” – Nie możesz chcieć przypodobać się innym. Przez to
zatracasz siebie. Nie wiesz już, gdzie jesteś ty, a gdzie ty chcący być
bardziej „cenionym”.
„Jeżeli on mnie poprosi, nawet jeśli mi
nie będzie pasowało, zgodzę się i mu pomogę, może wtedy mnie on pokocha?” –
Ten, kto akceptuje siebie chce zaspokajać potrzeby swoje i innych. Jednak ten,
kto jest świadomy swojej odpowiedniości, wie, że jego potrzeby potrafią być
pilniejsze, niżeli drugiego człowieka.
Jeżeli ty chcesz ze mną rozmawiać właśnie
dzisiaj, kiedy dopiero co ukończyłam długą podróż, a jutro czeka mnie jeszcze x
kilometrów do pokonania (= muszę być wypoczęta), ale chcesz ze mną pogadać o
pogodzie albo o sukience, będę musiała odmówić. Jeżeli
moja potrzeba jest ważniejsza od twojej, chcę być miłosierna w stosunku do
siebie. Natomiast jeżeli właśnie dostałaś kiepską wiadomość i
oczekujesz wsparcia, wówczas twoja sprawa jest pilniejsza od mojej. Chcę
być wtedy miłosierna w stosunku do ciebie. I dlatego chętnie
poświęcę swój czas na rozmowę z tobą.
Dlaczego tak trudno jest Ci pokonać lęk przed Twoją nieodpowiedniością?
Od momentu chrztu powinieneś być
najbardziej szczęśliwym człowiekiem tego świata. Powinieneś akceptować siebie
najmocniej. Powinnaś czuć się dość dobra. Zatem, co poszło nie tak?
Pod wpływem otoczenia zrodził się w tobie kompleks
NIŻSZOŚCI.
Już od najmłodszych lat słyszysz, że „nie
wolno ci tego tu robić”, „jesteś za młody, by dać radę”, „musisz to”, „musisz
tamto” i cała masa słów, padających z ust twoich bliskich.
Bliscy troszczyli się ochraniając ciebie
przed niebezpieczeństwem czy ośmieszeniem. Oczywiście, skutek ich działania
okazał się zupełnie odwrotny – zaczęli zupełnie nieświadomie i niechcący
chronić ciebie przed odnajdywaniem tego, kim jesteś. Twoja
niewiedza spowodowała, że uważasz siebie teraz za beznadziejnego i nie wiesz,
jak bardzo wartościowym człowiekiem jesteś.
Co przeszkadza Ci pokonać lęk przed Twoją nieodpowiedniością?
To wcale nie drugi człowiek, twoja
przeszłość albo twoje zdolności. Przeszkadzasz
sobie ty i twoje myśli. Tak, nie odkryłam
Ameryki, ale szczęście wynikające z samoakceptacji jest właśnie tak
skomplikowanie banalne.
Twoje myśli to nie jest tylko sposób, w
jaki postrzegasz swoje ciało. A to z pewnością
przychodzi ci do głowy jako pierwsze. To również twoje emocje, twoja przeszłość
i twoja osobowość. Bardzo chętnie tylko omówiłabym każdą z tych płaszczyzn
twoich myśli po kolei. Jednak milion razy bardziej efektywnie będzie, kiedy
rzucę ci konkretne wyzwania, które razem teraz zrealizujemy. W końcu jesteś
tutaj po to, by przeskoczyć nieodpowiedniość i uważać się za wystarczająco
dobrego.
Jak pokonać Twój lęk przed nieodpowiedniością?
TWOJE C I A Ł O – Czy
akceptujesz to, jak wyglądasz?
Moment, w którym zrozumiesz, dlaczego
warto, byś akceptował swoje ciało będzie czasem, w którym ułożysz najważniejszy
element całej układanki poczucia odpowiedniości.
To, jak się czujesz w tej bluzce, w takim
upięciu włosów, w takim kolorze szminki, jest kluczowe dla twojej samooceny. Im
czujesz się lepiej z konkretnym motywem, tym chwilowo lepiej dla twojej
samooceny. Mówię chwilowo, bo gdy tylko zmienisz bluzkę na tą w kolorze, za
którym nie przepadasz, zaczniesz czuć się gorzej, co zaowocuje spadkiem twojej
samooceny.
Jasne, psychologowie i trenerzy od rozwoju
mówią, by zadbać o swój wygląd – strój, makijaż, włosy. I tak, mają rację -
powinnaś zadbać o makijaż, a Ty powinieneś zadbać o swoje włosy, ale nie myśl,
że wtedy twoja akceptacja wzrośnie do 90%. Nie.
Co lepiej jest zrobić?
Oszukać swoją p o d ś w i a d o m o ś ć. Świadomie
ładować sobie do głowy (nawet jeżeli jeszcze w to nie wierzysz), że „lubisz
siebie”, „podobasz się sobie”, „jesteś wystarczająco odpowiedni”. Nie dziw się,
to naprawdę działa.
Byłam ostatnio na siłowni przepełnionej
kobietami w naprawdę dobrej formie i o dobrym wyglądzie zewnętrznym. Miałam
dwie opcje – zdołować się pytając samą siebie „dlaczego nie wyglądam jak ona”
albo powiedzieć „a co mi tam ona, lubię siebie i ja mnie tutaj obchodzę”. Nie mogłam
się nadziwić, jak udało mi się oszukać podświadomość. Ani przez moment nie
pomyślałam, że „jestem gorsza”.
ZADANIE/CIAŁO/: Powtarzaj: lubię siebie,
akceptuję siebie, jestem wystarczająco dobra . Nigdy nie mów o tym, czego w
sobie nie lubisz. A jeżeli już chcesz tak zrobić, spróbuj znaleźć przyczynę
twojej niechęci.
TWOJE E M O C J E – Czy akceptujesz swoje
uczucia i emocje?
Każda sytuacja w twoim życiu wywołuje w
tobie jakieś emocje. Mogą być one negatywne albo pozytywne. Pod wpływem tych
emocji, zaczynasz działać. To dzieje się naprawdę w ułamek sekundy – trąbisz na
kobietę, która wtargnęła na jezdnię (negatywna emocja, uznałeś to za zagrożenie
i zareagowałeś), uśmiechasz się do kelnera, który niesie tobie pierogi, kiedy
jesteś głodna (pozytywna emocja, uznałaś to za poczucie ulgi i zareagowałaś).
Twoje emocje (przez to też twoje reakcje)
działają w taki sposób, do jakiego przywykłeś. Emocje są powtarzalne. Jestem
skłonna, by powiedzieć, że emocje są kwestią nawyku, jaki wyrobiłeś i wyrobiłaś
w sobie przez wszystkie lata swojego życia.
Jeżeli jesteś niezadowolony ze swoich
nawyków, muszę ci powiedzieć, że nie da się ich usunąć. Jedynie możesz zamienić
stary nawyk (wściekłości na poniedziałek) nowym nawykiem (radości w
poniedziałkowy poranek). Nawyki tak właśnie działają.
Czy miewasz takie emocje (i przez to też
reakcje), z których nie jesteś zadowolony?
ZADANIE/EMOCJE/: Wyszukaj przyczyny twojej
negatywnej emocji i reakcji w sytuacji, w której wiesz, że możesz zachować się
inaczej – lepiej. Nie wstydź się też okazywać swoich emocji.
TWOJA P R Z E S Z Ł O Ś Ć – Czy akceptujesz siebie
i swoje błędy w przeszłości?
Przepraszam, ale ty nie dasz rady być
idealny. Zadanie, jakie jest dane tobie i każdemu człowiekowi to to, by starać
się być lepszym, a nie doskonałym. Świadomość tego, że jesteś, jaki
jesteś i byłeś, jaki byłeś, pomoże tobie w zaakceptowaniu twoich błędów. Wiesz
co, ja nawet cieszę się, że popełniłam ich już tyle w swoim życiu. Dzięki temu
wiem więcej i coraz bardziej ogarniam świat.
ZADANIE/PRZESZŁOŚĆ/: Ciesz się ze swoich
błędów. Wysnuj z nich odpowiednią lekcję i wiedzę na twoją teraźniejszość i
przyszłość.
TWOJA O S O B O W O Ś Ć – Czy akceptujesz to, kim
jesteś?
Tak, twoja osobowość oznacza to, kim
jesteś. I żeby w pełni ją (czyli de facto siebie) zaakceptować, musisz najpierw
pokonać niechęć do swojego ciała, emocji i przeszłości. Jest to o tyle znakomite,
że dzięki akceptowaniu kolejnych pokładów swoich myśli, bardziej poznajesz
siebie. Wiesz, dlaczego robisz coś tak, dlaczego nie lubisz w sobie czegoś i
jaką lekcję możesz wysnuć na ze swoich błędów.
Jednak, dopóki nie poznasz samego siebie,
nawet nie myśl o tym, że uda ci się zaakceptować twoją osobowość i całego
siebie. To nielogicznie, by móc w stanie powiedzieć: „tak, lubię siebie”, kiedy
nie wiesz, kim tak naprawdę jesteś.
ZADANIE/OSOBOWŚĆ/: Spróbuj ODKRYĆ siebie w
każdej dziedzinie życia. Ale nie wszystko od razu, po kolei (ciało, myśli,
talenty, wiedza, marzenia, cele, chęci..). Tylko nie zdziw się, gdy to dogłębne
odkrywanie zajmie ci dużo czasu, a nawet całe życie.
Pokonaliśmy już razem cztery przestrzenie Twoich myśli. Jasne, to nie wszystko, lecz to to, co ja, dzięki książce
"Twoje szczęście jest w Tobie" (John Powell) zaczęłam właśnie
przez Johna zauważać i rozpatrywać jako najistotniejsze.
Nie bój się swojej nieodpowiedniości jak
Kinga z początku tego tekstu. Jesteś wystarczająco odpowiedni. Powiedz to sobie
teraz z 10 razy. A i nie zapomnij też dodać, że jesteś niesamowicie piękny! :)
Bardzo fajny post:) Ja przestałam robić sobie zdjęcia, za nic nie umiem zrobić normalnego selfie;)
OdpowiedzUsuńChyba nie ma czegoś takiego jak "normalne selfie". ;)
UsuńDobry tekst :) Sama co dziennie uczę się akceptować siebie i nie porównywać do nikogo i być tylko sobą, a nie czyjąś słabą kopią.
OdpowiedzUsuńByć najlepszą wersją siebie! :)
UsuńJuż sama nie wiem, czy akceptuję samą siebie. Mam wrażenie, że zmienia się to czasami... Ale chyba jednak tak. Kiedyś miałam z tym spory problem. Przeszłam nawet depresję i leczenie... Wyszłam z tego tylko dzięki ciąży i macierzyństwie. Ale i tak ciągle mówię, że to i to chcę/chciałabym zmienić. Ale mało co realizuję. Jestem tym kim jestem.
OdpowiedzUsuńJesteś tym, kim jesteś, Aniu :)
UsuńBardzo fajne zadania wymyśliłas :)
OdpowiedzUsuń:) !
UsuńPost długi, ale wczytałam się mega i nie wiedziałam, kiedy się skonczyl! ;*
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to! :)
Usuń