15 stycznia

BEZ SOCIAL MEDIÓW JESTEM NIKIM

Jestem osaczona. Jestem zgubiona. Zatracam cząstkę siebie. Chcę więcej liczb. Tysiące polubień. Miliony wyświetleń. Setki znajomych. Social media zawładnęły całym światem. Ja nie jestem jedyną osaczoną, zagubioną i zgubioną. Ty też masz facebooka, komentujesz blogi, oglądasz zdjęcia ludzi, których nawet nie znasz, ale których obserwujesz na instagramie.

I nawet nie wiesz, jak bardzo się sprzedałeś za kawałek metalu ze szkłem i bezprzewodową, ogólnoświatową sieć internetową.




Masz rację, to beznadziejne pisać o tym, że już dawno się zatraciliśmy, kiedy sama posiadam snapchat, instagram, facebook, twitter, spotify, endomondo, tumblr, blog. Spędzam tam mnóstwo czasu. Czasu tak beznadziejnie wykorzystanego. Czasu, w którym mogłabym zrobić cokolwiek, co doprowadziłoby mnie do spełnienia marzeń albo szczęśliwego życia. Ale co, kiedy dla mnie szczęściem jest bezpłatne wi-fi i spędzenie wieczoru czytając komentarze i licząc polubienia znajdujące się pod nowym zdjęciem dodanym wczoraj na facebooku?

Jak beznadziejna ja jestem. Jak beznadziejni my jesteśmy. Jak beznadziejny jest ten świat. Świat, za który my mamy odpowiedzialność. To ja go takim uczyniłam. To Ty go takim uczyniłeś.

Współczuję nam obojgu.

Moi dziadkowie o szczęściu mówili, gdy byli razem. Szczęście to był dobrze spędzony dzień na czytaniu wspaniałej książki, piciu pysznej kawy, kupieniu wymarzonej, błękitnej sukienki, zrealizowaniu jednego swojego marzenia.

A dla mnie szczęściem jest, kiedy mogę czytać wspaniałą książkę, pić tą pyszną kawę, kupić wymarzoną sukienkę i zrealizować jedno marzenie, uwieczniając to wszystko w social mediach. Robiąc zdjęcie. Wstawiając status. Meldując się. Pokazując, jaka to super nie jestem. Czego to ja nie robię. Czego to ja nie nie mogę.

Piszę to i jednocześnie trzymam przy sobie telefon. Świeci zielona dioda. Mam nowe powiadomienia. – snapchat, facebook, aktualizacja systemu. Oferują mi coś jeszcze lepszego. Jak tu nie skorzystać? Jak można nie chcieć, by aplikacje działały szybciej, sprawniej? Jak można nie chcieć skorzystać z takiej oferty? Biorę, aktualizuję, zostało mi dwanaście procent baterii. Dramat. Jak ja się teraz połączę ze światem?

Bez social mediów jestem nikim.

Wcale nie dlatego, że ktoś mi tak powiedział, ale że sama siebie taką uczyniłam. Zbierając lajki zapomniałam, kim jestem i po co tutaj żyję. Czy w ogóle moją egzystencję można nazwać życiem? To przechodzenie z jednego dnia na drugi licząc na nowe odsłony, serduszka pod zdjęciem na insta i ludzi oglądających moje głupoty na snapie. Czy to ma w ogóle sens?

Moje życie bez social mediów nie istnieje. Nie wiem, czy potrafiłabym odnaleźć siebie w tym świecie. Zero polubień. Zero wyświetleń. Brak nowych obserwatorów. Brak statusów do przeczytania. Niemożliwość pokazania swoich selfie. Wzdrygam się na samą myśl.  Boli mnie, że nie potrafię bez tego żyć, chociaż bym chciała. Boli mnie, że nie chcę spróbować nauczyć się żyć inaczej – w rzeczywistości. 

A Ty istniejesz bez social mediów?

10 komentarzy:

  1. Ja tam mam konto na fejsie, ale jakoś już jakiś czas temu przestałam brnąć w łapki i nadmiar znajomych, głównie tych z jednej imprezy.

    http://dziewczyna-z-humana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi byłoby cudownie bez social mediów. Mam fb, bloga i tumblra i to tyle, a do tego telefon służy mi głównie do dzwonienia.
    Ale rozumiem to "bez social mediów jestem nikim" i mam wrażenie, że ludzie siebie nawzajem zapędzają w jakieś błędne koło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dałaś mi tym postem sporo do myślenia. Każdy z Nas tak zatraca się w tym życiu internetu, smartfonów, wszystkich aplikacji.. nie wiem czy potrafiłabym żyć bez tego...

    http://michalyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio usunęłam fejsa. Nie posiadam smartfona. Jest jakoś tak prościej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie osobiście przeraża moc, jaką mają w naszych czasach social media i to, jak ludzie przestają doceniać momenty i piękne chwile w życiu, tylko jedyne o czym myślą to pochwalenie się przed znajomymi. Polecam też ostatni filmik na youtubie Martina Stankiewicza 'Wypowiedzenie znajomości', daje do myślenia. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam ten filmik Martina, moim zdaniem genialny! Jeden z lepszych filmików Jego. Myślę, że kanał Laury - Jego dziewczyny też jest godny polecenia.

      Usuń
    2. Widziałam ten filmik Martina, moim zdaniem genialny! Jeden z lepszych filmików Jego. Myślę, że kanał Laury - Jego dziewczyny też jest godny polecenia.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie jest fejs, snapchat, google +, blog, poczta, i mnóstwo blogów, grup, które śledzę. Tyle różnych ciekawych rzeczy napisanych przez innych oraz chęć tworzenia czegoś samemu. Boję się, że gdy będę 'nieaktywna' ominie mnie coś, co być może nada duży sens mojemu życiu. Również jestem w tej pułapce, którą stworzyłam. I szczerze Nam współczuję.

    Pozdrawiam!
    Świetny wpis.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. No ja nie jestem tak "wyposażona " jak Ty- ale bez fb i insta byłoby mi trudno. Lubię to i chyba jednak jestem uzależniona-ale jak każdy ćpun na haju szczęśliwa ;)

    OdpowiedzUsuń

TOP