06 grudnia

GRUDNIOWY PORANEK - SPOSÓB NA NIEMOC

Osiemnaście dni do Świąt to zdecydowanie hit internetu. Wszyscy to kochamy. Na facebooku nawet ja uprzejmie donoszę, że za niecałe trzy tygodnie wydarzy się coś pięknego. A mimo wszystko zapomniałam, że dzisiaj są Mikołajki. Moja pamięć przetworzyła tą informację jakoś krótko przed północą. Kultywując stare zwyczaje w mojej rodzinie postanowiłam szybko wyczyścić zamszowe buty i wystawić gdzieś przed moim pokojem. Teraz zadowolona trzymam buty przepełnione dobrodziejstwami i myślę o Was, o moich najwspanialszych z najlepszych, i o tym, co by tu dla Was zrobić.



Postanowiłam, że napiszę. Mało, skromnie, tak jak lubię. Prezent dla tych, którzy nie zdążyli  podstawić pod nos Mikołaja swego obuwia. 

Dzisiaj jeszcze się wyspaliśmy. Spożyliśmy wspaniałe, powolne śniadanie. Otworzyliśmy ulubiony modowy magazyn. Zajrzeliśmy na tego bloga. Niedobra wiadomość jest taka, że jutro już tak dobrze nie będzie. Wczesna pobudka, pośpiech, brak możliwości celebracji. 

Gdyby tylko można jakoś temu zapobiec – myślisz. 

Otóż można, nawet wiem jak! – odpowiadam. 

Sposób na niewyspanie:

Znam świetną osobę, która każdego (nawet mnie) potrafi postawić na nogi i zmotywować do działania w pięć minut! Wydaje się być niemożliwe? Pewnie takie by było, gdyby nie zajmował się tym Ojciec Adam Szustak

Sprawa jest prosta subskrybujesz Langustę na palmie i codziennie rano, zaraz po przebudzeniu, w tej najgorszej fazie życia, kiedy jest się w stanie zrobić wszystko, żeby zasnąć jeszcze na chwilę – włączasz #JESZCZEPIĘĆMINUTEK. Motywujesz się, słuchasz, myślisz i ostatecznie wstajesz. Nice, prawda?

Sposób na niedoczas:

Spóźniamy się do szkoły, pracy i na studia, bo nie potrafimy zorganizować czasu, którego mamy bardzo dużo. Wstając od razu pościel swoje łóżko. Nie zostawiaj tego na potem, bo nie zdążysz. Spakuj potrzebne zeszyty, książki, szminki, chusteczki do torebki, i spokojnie biegnij umyć ręce.

Sposób na niemoc:

Każdego poranka kobiety mają o jeden problem więcej – nie mam co na siebie włożyć. Error, nie zgadzam się. Kobiece szafy zazwyczaj pękają w szwach. Trudno jest pośród tylu ubrań poszukać tych, na które dzisiaj mamy ochotę. Rozwiązać ten rzekomy problem pod wymownym tytułem można w dwojaki sposób. 

#1 – dzień wcześniej przewidzieć, na którą sukienkę będziemy mieć dzisiaj ochotę

#2 – w obliczu desperacji założyć ukochany tshirt i jeansy.

Sposób na nieład:

Mleko rozlane, dżem ląduje na białej bluzce, pies plącze się przy nogach prosząc o pożywienie, ekspres do kawy przestaje działać, klucze do samochodu sprytnie się schowały, już dawno jesteś spóźniony.

Weź głęboki oddech. Krzykiem nie sprawisz, że mleko wróci do kartonu, dżem na bułkę, pies spałaszuje karmę, ekspres zacznie działać, klucze się odnajdą, a ty zyskasz więcej czasu. Spokojnie. Głęboki oddech. Po kolei. Zastanów się, co jest teraz najważniejsze? I postępuj według schematu.

Sposób na nienarzekanie:

Już po wysłuchaniu #jeszcze5minutek Twój dzień powinien stać się wspaniałym, ale jeżeli tak jeszcze nie jest to czas stanąć oko w oko z samym sobą. Wędruj do lustra, uśmiechnij się szeroko i powiedz: hej, Marta, dzisiaj będzie wspaniały dzień, pamiętaj o tym! 

10 komentarzy:

  1. Dokładnie - w obliczu desperacji zestaw jeansy + t-shirt zawsze sprawdza się idealnie :) To ponadczasowa klasyka! A jeśli lubimy przełamywać takie schematy, wystarczy duża bransoleta albo ciekawie wyglądająca torba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutnie nie scielic lozka tuz po wstaniu:) Nie to nie zart. Posciel trzeba odwrocic i otworzyc okno na kilka minut (w tym czasie mozna pojsc wziac nawet prysznic, a nie tylko umyc rece:)). Zascielic dopiero po powrocie. Wtedy posciel nie bedzie sie kisic z wypoconymi w nocy zapachami. Nastepnego wieczora czekac na nas bedzie swiezutka i mile pachnaca :)) No a rzeczy i ubrania oczywiscie najlepiej przygotowac wczesniej, szkoda czasu na to rano. Lepiej usiasc spokojnie i bez pospiechu wypic kawe i zjesc sniadanie :) Przetestowane i gwarantowane:) Pa! biegne do mego Mikolaja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, pewnie masz rację. Dzięki, biegnij, biegnij! :)

      Usuń
  3. Sądząc po mojej garderobie, przez 3/4 roku jestem zdesperowany... :< Wesołych Mikołajek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. T-shirt i jeansy zawsze się sprawdzają. Absolutnie zawsze - warto spróbować, :) Dzięki, wzajemnie :)

      Usuń
  4. Hmm u mnie to różnie bywa, raczej zwykle sobie szykuję to, co zaloze rano, ale nie raz nastepnego dnia zmieniam zdanie :P i wychodzi akt desperacji :D pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko to kwestia mobilizacji i chęci. Ja bym wspomniała o jednym czynniku, dzięki któremu wszystkie problemy znikają - słońce. U mnie jest tak, że jak wstaję i za oknem piękne słońce (nawet przy minusie na termometrze) to od razu chce mi się żyć. Jeżeli słońca nie ma, a ja dalej narzekam, nie mam się w co ubrać, a wokół mnie panuje chaos - nakładam słuchawki i próbuję wspomóc się muzyką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te pięć minutek t coś bardzo, bardzo ciekawego, wypróbuję!
    Generalnie nie mam problemu ze wstawaniem, ale rano czas płynie zupełnie inaczej niż w ciągu dnia. Ja mam ochotę zrobić sobie pyszne śniadanie i zjeść je powolutku, a tu patrzę, a już jestem spóźniona na tramwaj. :>

    OdpowiedzUsuń
  7. od jutra, od dzisiaj testuję #jeszcze5minutek! :D A jeśli chodzi o nieogar poranny to polecam wszystko co sie tylko da naszykować poprzedniego wieczoru - od śniadania do ubrań, a to co trzeba zrobić rano wypisać na kartce, a pozniej tylko odfajkowywać :)
    Pozdrawiam
    http://madilena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

TOP