09 listopada

KUBEK, KTÓRY ZMIENIŁ MOJE NASTAWIENIE

W moim życiu jest sporo niepewności. Nie wiem, czy żyję dobrze. Nie jestem pewna, czy moje decyzje aby na pewno są zawsze świadome. Nie wiem, czy moje pomysły na przyszłość mają jakikolwiek sens. Nad wszystkim muszę się długo zastanawiać. Błahe sprawy wymagają u mnie szczegółowej analizy. Z życiową niepewnością można zwariować. Chyba, że oddasz się zupełnie Bogu.
Kubek, który zmienił moje nastawienie. 

Kiedy to piszę, piję właśnie zwykłą wodę w kubku, na którym widnieje napis: „Jezus patrzy i mówi: Głupku, weźże przestań, chodź tu do mnie!”. Trochę dziwnie to brzmi, prawda? Takie słowa, że niby Jezus powiedział?

Jasne, że Pan Bóg nikogo nie nazwał głupcem, ale – przyznajmy to teraz szczerze – my często jak takie „głupki” się zachowujemy.

Potrafimy sami rozbabrać sobie życie. 

Wejść po szyję w jakieś bagno. Zacząć topić się w brodziku. Nawarzyć sobie hektolitry piwa do wypicia. A na domiar wszystkiego, nawet nie wiemy, jak się z tego życiowego upadku podnieść. Jak się ogarnąć?

Chęć zdobycia tej wiedzy jest w nas ogromna i potrafimy przegadać temat z siedmioma, mało zaufanymi osobami, zrobić jakieś listy za i przeciw, uciec do samorozwojowych mentorów albo szukać odpowiedzi na nasze problemy na przeróżnych forach internetowych.

Tyle zachodu po nic. Bo co z tego, że już to obgadałam, przemyślałam, obczytałam, posłuchałam jak i tak nie wiem, w jaki sposób serio mogę się teraz ogarnąć. A Ten, który jest tak blisko nas i tylko czeka, aż będzie mógł nam pomóc? Właśnie o Nim zupełnie zapominamy. Bez sensu, no nie?

Zrozum teraz, że Jezus patrzy na Ciebie.

Jezus patrzy na Ciebie za każdym razem, gdy jesteś ufajdany błotem, toniesz w brodziku, gubisz się i martwisz, Jezus patrzy i mówi do Ciebie: Głupolu! No przestań rozpaczać! Jestem tutaj! Chodź do mnie! Czekam, aż wreszcie pozwolisz mi działać.

Ten wspaniały ostatni weekend. 

Weekend Pełen Łaski, który przeżyłam na Górze Świętej Anny, pozwolił mi zrozumieć, że Bóg chce mnie w swoim życiu. Bóg mnie potrzebuje. Bóg przeznaczył mnie do rzeczy niemożliwych. Tylko ja sama ich nie osiągnę. I może teraz mam jakieś kłopoty, rozterki życiowe, hektolitry nawarzonego piwa do wypicia, problemy. Tylko wiesz, czym jest dla Boga problem?  Ja też nie wiem. Ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Z każdego bagna, On chce Ciebie wybawić. Z każdego upadku, On chce Ciebie podnieść. W każdą niewiedzę, On chce wejść i wypełnić sobą – Drogą, Prawdą, Życiem.

Tylko pozwól Bogu działać.

Oddaj się Jego woli. Tak jak Pan Bóg chce, jest najlepiej na świecie. Ufnie mów: „nie moja wola, lecz Twoja niech się dzieje, Boże”, a będzie dobrze. Dobrze, bo tak jak Pan Bóg chce. A on pragnie dla Ciebie i dla mnie tylko dobra. W końcu to nasz tata. 


9 komentarzy:

  1. Świetny post! Daje do myślenia, dziękuję bardzo <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam twojego bloga od co najmniej dwóch lat i podziwiam twój optymizm, otwartość. Cieszę się, że nie wstydzisz się i coraz częściej piszesz o wierze, Bogu, bo brakuje mi w blogosferze takich osób ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będę pisać jeszcze częściej! ;)

      Usuń
  3. Wspanialy optymizm od Ciebie bije ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na jakiej stronie można śledzić, kiedy będzie kolejny taki weekend?:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam obserwowanie Fundacji MALAK na facebooku! :) Klik: www.facebook.com/FundacjaMalak
      + Z tego, co słyszałam kolejny ma być już w styczniu! :) :)

      Usuń
  5. świetny wpis, kto by pomyślał, że zwykły kubek może zmienić nadze nastawienie
    http://malinowa-panna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

TOP