O Świętach długo pisać nie
chciałam. Czekałam na idealny moment, świetny pomysł, dobre przemyślenia, ale
stwierdziłam, że nie będę jednak silić się na oryginalność i napiszę o tym, co cała
blogosfera lubi bardzo. – O świątecznych prezentach. – Tylko, że trochę
inaczej.
Wydaję mi się, że wszyscy żyjemy ze
świadomością, że to nie prezenty najważniejsze są podczas Świąt Bożego Narodzenia. Najważniejsza jest pamięć o tym, co wielkiego się wtedy
wydarzyło i możliwość spędzenia wspaniałego czasu ze swoją rodziną, ale powiedzmy sobie
szczerze – stety, niestety ciągle równie bardzo czekamy na brodatego Mikołaja,
jego ogromne sanie i czerwononose renifery.
Im jestem starsza, tym bardziej lubię obdarowywać.
Dobrze jest sprawić, że ktoś cieszy
się z tego, co mu ofiarujemy. Dobrze jest też wtedy, gdy mamy pomysł na to, co
komuś podarować.
Niestety częściej pomysłu nie mamy,
a kolejny raz kupowanie świecy czy kubka nawet nas już nudzi, dlatego
też dzisiaj chciałam podzielić się moją listą pewniaków. Ściągą z prezentów, która
działa zawsze, ale jednak będzie lepiej, gdy powiem: jak uniknąć nietrafionych
prezentów?
Nie pod siebie.
Dobra, najpierw wyjaśnijmy sobie
najważniejszą sprawę. – To, co nam się podoba naszym odbiorcom niekoniecznie
musi. Każdy z nas ma zupełnie inne oczekiwania, marzenia, pragnienie, rzeczy,
które go uszczęśliwiają. Po co kupować kolejny błyszczyk do ust osobie, która
nie cierpi mieć pomalowanych ust?
Pytaj.
Podobno kto pyta, nie błądzi. Ale
zrób to dyskretnie. Nie pochodź do swojego przyjaciela i nie mów mu „z grubej
rury”, że kompletnie nie wiesz, co masz mu kupić na Święta i co on by chciał,
bo halo! to jest Twój przyjaciel – tu trzeba pytać sposobem. Tak, sposobem.
Rozeznanie.
Jeżeli kupujesz komuś prezent na
Wigilię (poza tą klasową, bo to kompletnie inna bajka) to musisz tą osobę w
jakiś sposób znać. Najprawdopodobniej, wiesz, jakiej muzyki słucha, czy lubi
kino, teatr albo filharmonię, kto jest jej ulubionym pisarzem. Zrób krótkie
rozeznanie w okolicach Twojego miasta. Na pewno akurat po Świętach, po Nowym Roku
będzie dobry film w kinie, koncert ulubionego zespołu Twego przyjaciela, może
spotkanie autorskie albo gościnny występ Teatru Kwadrat. Zamiast silić się na
beznadziejne prezenty – kup bilety, zaproś do kina albo na spotkanie autorskie.
Dbałość o wspólne wspomnienia jest piękna i bardzo wartościowa.
Jak już chcesz, to możesz kupić te skarpety.
Niech ci będzie. Generalnie uważam,
że skarpety, kubki, kapcioszki to nie jest AŻ taki zły pomysł. Nie jest, gdy są
to skarpety Many Mornings, kubek MAGIC MUG, a kapcie są w kształcie czyjejś
głowy (na przykład wielobarwnego jednorożca). Tylko nie zabijaj innych nudą
kupując kolejne prezenty bez wyrazu.
Wspólny koncert czy pójście na spotkanie autorskie jest super alternatywą dla kupienia płyty czy książki :> Ale zawsze można zrobić i to i to ;D
OdpowiedzUsuńA właśnie! :)
UsuńJa mam super mamę, która mimo, że jestem już dorosła mam męża, dwójkę dzieci, nadal kupuje mi prezenty pod choinkę, robi jednak to bardzo umiejętnie, po prostu pytając czego potrzebuję.
OdpowiedzUsuńDla rodziców zawsze będziemy dziećmi! :)
UsuńSłuchanie i obserwacja osób, którym chcemy zrobić świąteczną niespodziankę jest bardzo pomocna. Zwykle gdzieś mimochodem, w rozmowie wychodzi, co ktoś chciałby dostać, albo planuje zakup od dłuższego czasu, ale zawsze coś wypada. Wtedy tylko zapamiętywać i mamy stu procentową pewność, że prezent będzie trafiony i ucieszy obdarowanego. :)
OdpowiedzUsuńO właśnie. Ja staram się w taki sposób docierać do prawidłowych rozwiązań. :D
UsuńSkarpetki z motywem np. jakiejś bajki, filmu, "gwiazdy"(!) którą lubi obdarowana osoba - why not :D?
OdpowiedzUsuńTak, tak, taaak! Skarpety są super.
UsuńJa myślę, że największy problem nietrafionych prezentów to wciąż w większości brak funduszy :)
OdpowiedzUsuńA ja się nie zgodzę. Już za małe pieniądze można kupić superanckie rzeczy. :)
Usuń