17 grudnia

JAK UNIKNĄĆ NIETRAFIONYCH PREZENTÓW?

O Świętach długo pisać nie chciałam. Czekałam na idealny moment, świetny pomysł, dobre przemyślenia, ale stwierdziłam, że nie będę jednak silić się na oryginalność i napiszę o tym, co cała blogosfera lubi bardzo. – O świątecznych prezentach. – Tylko, że trochę inaczej. 

Wydaję mi się, że wszyscy żyjemy ze świadomością, że to nie prezenty najważniejsze są podczas Świąt Bożego Narodzenia. Najważniejsza jest pamięć o tym, co wielkiego się wtedy wydarzyło i możliwość spędzenia wspaniałego czasu ze swoją rodziną, ale powiedzmy sobie szczerze – stety, niestety ciągle równie bardzo czekamy na brodatego Mikołaja, jego ogromne sanie i czerwononose renifery.




Im jestem starsza, tym bardziej lubię obdarowywać. 
Dobrze jest sprawić, że ktoś cieszy się z tego, co mu ofiarujemy. Dobrze jest też wtedy, gdy mamy pomysł na to, co komuś podarować. 

Niestety częściej pomysłu nie mamy, a kolejny raz kupowanie świecy czy kubka nawet nas już nudzi, dlatego też dzisiaj chciałam podzielić się moją listą pewniaków. Ściągą z prezentów, która działa zawsze, ale jednak będzie lepiej, gdy powiem: jak uniknąć nietrafionych prezentów? 


Nie pod siebie.

Dobra, najpierw wyjaśnijmy sobie najważniejszą sprawę. – To, co nam się podoba naszym odbiorcom niekoniecznie musi. Każdy z nas ma zupełnie inne oczekiwania, marzenia, pragnienie, rzeczy, które go uszczęśliwiają. Po co kupować kolejny błyszczyk do ust osobie, która nie cierpi mieć pomalowanych ust?

Pytaj.

Podobno kto pyta, nie błądzi. Ale zrób to dyskretnie. Nie pochodź do swojego przyjaciela i nie mów mu „z grubej rury”, że kompletnie nie wiesz, co masz mu kupić na Święta i co on by chciał, bo halo! to jest Twój przyjaciel – tu trzeba pytać sposobem. Tak, sposobem. 

Rozeznanie.

Jeżeli kupujesz komuś prezent na Wigilię (poza tą klasową, bo to kompletnie inna bajka) to musisz tą osobę w jakiś sposób znać. Najprawdopodobniej, wiesz, jakiej muzyki słucha, czy lubi kino, teatr albo filharmonię, kto jest jej ulubionym pisarzem. Zrób krótkie rozeznanie w okolicach Twojego miasta. Na pewno akurat po Świętach, po Nowym Roku będzie dobry film w kinie, koncert ulubionego zespołu Twego przyjaciela, może spotkanie autorskie albo gościnny występ Teatru Kwadrat. Zamiast silić się na beznadziejne prezenty – kup bilety, zaproś do kina albo na spotkanie autorskie. Dbałość o wspólne wspomnienia jest piękna i bardzo wartościowa.

Jak już chcesz, to możesz kupić te skarpety.

Niech ci będzie. Generalnie uważam, że skarpety, kubki, kapcioszki to nie jest AŻ taki zły pomysł. Nie jest, gdy są to skarpety Many Mornings, kubek MAGIC MUG, a kapcie są w kształcie czyjejś głowy (na przykład wielobarwnego jednorożca). Tylko nie zabijaj innych nudą kupując kolejne prezenty bez wyrazu.

10 komentarzy:

  1. Wspólny koncert czy pójście na spotkanie autorskie jest super alternatywą dla kupienia płyty czy książki :> Ale zawsze można zrobić i to i to ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam super mamę, która mimo, że jestem już dorosła mam męża, dwójkę dzieci, nadal kupuje mi prezenty pod choinkę, robi jednak to bardzo umiejętnie, po prostu pytając czego potrzebuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuchanie i obserwacja osób, którym chcemy zrobić świąteczną niespodziankę jest bardzo pomocna. Zwykle gdzieś mimochodem, w rozmowie wychodzi, co ktoś chciałby dostać, albo planuje zakup od dłuższego czasu, ale zawsze coś wypada. Wtedy tylko zapamiętywać i mamy stu procentową pewność, że prezent będzie trafiony i ucieszy obdarowanego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie. Ja staram się w taki sposób docierać do prawidłowych rozwiązań. :D

      Usuń
  4. Skarpetki z motywem np. jakiejś bajki, filmu, "gwiazdy"(!) którą lubi obdarowana osoba - why not :D?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja myślę, że największy problem nietrafionych prezentów to wciąż w większości brak funduszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się nie zgodzę. Już za małe pieniądze można kupić superanckie rzeczy. :)

      Usuń

TOP