05 czerwca

POCZTÓWKI Z LONDYNU

Naprawdę nie mogę uwierzyć, że jeszcze przedwczoraj byłam w Londynie. Tego miasta ani nie można zwiedzać, ani też mówić, że jest ono w porządku, bo to w żaden sposób nie graniczy z prawdą. Londyn jest cudowny. Tak stwierdziłam już pierwszego dnia i podtrzymuję tę tezę do dzisiaj. Ci, którzy mówią, że Londyn się niczym nie wyróżnia i nie umywa do Nowego Jorku może nawet mają rację, ale ja jednak należę do tej grupy osób, która oddaje swoje serce wszystkiemu, co ma wyjątkowy klimat, i ludzi. Bo to właśnie oni tworzą społeczność.


A tam ludzie są naprawdę wyjątkowi. Jest ogromna różnorodność nie tylko pod względem wyglądu, ale również, a może i przede wszystkim, kultury. Mój wyjazd był formą pewnej wymiany. Trafiłam do hinduskiego domu i muszę tu zaznaczyć, że z początku byłam bardzo przerażona, ale nie bardziej niż moja mama, której na bieżąco relacjonowałam wszystko złe, co się dzieje i co może się wydarzyć. Ku mojemu zdziwieniu wszystkie te czarne wizje nie spełniły się i szczęśliwie dotrwałam do końca wyjazdu. Rodzina była bardzo charakterystyczna i całkiem miła. Cieszę się, że miałam możliwość zasmakowania choć odrobiny ich codzienności. I z żalem dodaję, że podoba mi się ona równie bardzo co polskie życie, a może trochę bardziej. Szczególnie lekcje rozpoczynające się w szkołach o godzinie dziewiątej rano i te obłędne mundurki.


Mam pewien niedosyt. W samym Londynie spędziłam niecałe cztery dni i nawet nie zdążyłam zastanowić się nad sensem postawienia niebieskiego koguta na Placu Trafalgar, a już musiałam się z tamtym miejscem żegnać. Ta wycieczka miała napięty grafik. Liczba muzeów, które odwiedziłam w tak krótkim czasie, przeraża mnie trochę i mimo tego, iż lubię rozwijać się kulturalnie, to i tak uważam, że było tego nieco za dużo. Ale niestety przebieg zwiedzania nie zależał ode mnie. Mam jednak nadzieję, taką przeogromną, że jeszcze kiedyś tam zawitam. I wtedy zupełnie bezstresowo będę liczyć kaczki w Hyde Parku, mijać kolejne kafejki na Oxford Street albo przechadzać się przez kolejne mosty. Wierzę, że wtedy zakocham się w tym mieście na nowo, i jeszcze mocniej.

Zdjęcia - Anka Rucińska. Naprawdę nie wiem, co ja bym bez Ciebie zrobiła i w sumie to wolę nie wiedzieć:)

Odhaczam na mojej liście kolejne marzenie, a na jego miejsce przychodzi nowe - eurotrip! Mam nadzieję, że kiedyś się spełni. Ściskam Was gorąco i życzę powodzenia w spełnianiu naszych marzeń,
Marta 

13 komentarzy:

  1. supeeeer!:D szkoda, ze na tak krotko, noo ale na pewno jeszcze tam pojedziesz, to ja nie mam watpliwosci :D trzymaj się! :*
    PS tę tezę*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mam z tą i tę problem. We wszystkim widzę TĄ :D Dzięki Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg kocham Londyn, mam z nim związanych tyle pięknych wspomnień!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam i czuję jak bardzo Ci się podobało. Zazdroszczę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny jest Londyn! tylko straszny tam zgiełk :P super zdjecia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wszędzie ludzie, samochody, rowery.. oj trudno się tam nie zgubić :D

      Usuń
  6. Zazdroszczę wizyty w Londynie. U mnie jest ona na czele moich marzeń do zrealizowania w przyszłości. Mam nadzieję, ze wkrótce się mi to uda ;) A formę wymiany uczniowskiej sama przetestowałam, więc tak bardzo rozumiem. Też byłam na wymianie, tylko, że we Francji. I też początkowo byłam przerażona (jak i moja mama ^^), ale okazało się, że nie potrzebnie :) Ale niedosyt też pozostał... bo ile można zobaczyć w niecały tydzień :c Ale przygoda niesamowita! :) No i życzę powodzenia żeby udało ci się spełnić marzenie o eurotripie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zawsze chciałam do Londynu, do Londynu i wreszcie się udało! :) To raczej nie była wymiana uczniowska, bo ja tam kontaktu ani z ich szkołą ani z rówieśnikami nie miałam, ale tak to nazwałam, bo tak prościej niżeli opisywać, że jakaś tam firma to robiła, że te rodziny to z ich polecenia i tak dalej...
      Ściskam gorąco i trzymam kciuki za Twój Londyn :)

      Usuń
  7. Byłam w Londynie w październiku i w sumie mnie nie zachwycił, ale moje koleżanki bardzo nie chciały wracać (mieszaliśmy w hostelu krótki-spacer-po-Hyde-Parku od Oxford Street, to może dlatego :P). Miasto dla mnie ma swój klimat, ale nie pokrywa się on z tym, co lubię najbardziej. Pewnie każdy ma jakieś swoje i każdemu podoba się co innego, każdy czego innego szuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Londyn jest inny, ale moim zdaniem na plus. Ja jestem zachwycona, chcę tam wrócić :)

      Usuń
  8. Naprawdę naprawde zazdroszczę!
    vaguue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się Londyn marzy już od dłuższego czasu. Musze po prostu kupić bilety i lecieć :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  10. super zdjęcia! muszę wreszcie tam pojechać :)

    zapraszam do mnie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń

TOP