Naprawdę nie mogę uwierzyć, że jeszcze przedwczoraj byłam w Londynie. Tego miasta ani nie można zwiedzać, ani też mówić, że jest ono w porządku, bo to w żaden sposób nie graniczy z prawdą. Londyn jest cudowny. Tak stwierdziłam już pierwszego dnia i podtrzymuję tę tezę do dzisiaj. Ci, którzy mówią, że Londyn się niczym nie wyróżnia i nie umywa do Nowego Jorku może nawet mają rację, ale ja jednak należę do tej grupy osób, która oddaje swoje serce wszystkiemu, co ma wyjątkowy klimat, i ludzi. Bo to właśnie oni tworzą społeczność.
A tam ludzie są naprawdę wyjątkowi. Jest ogromna różnorodność nie tylko pod względem wyglądu, ale również, a może i przede wszystkim, kultury. Mój wyjazd był formą pewnej wymiany. Trafiłam do hinduskiego domu i muszę tu zaznaczyć, że z początku byłam bardzo przerażona, ale nie bardziej niż moja mama, której na bieżąco relacjonowałam wszystko złe, co się dzieje i co może się wydarzyć. Ku mojemu zdziwieniu wszystkie te czarne wizje nie spełniły się i szczęśliwie dotrwałam do końca wyjazdu. Rodzina była bardzo charakterystyczna i całkiem miła. Cieszę się, że miałam możliwość zasmakowania choć odrobiny ich codzienności. I z żalem dodaję, że podoba mi się ona równie bardzo co polskie życie, a może trochę bardziej. Szczególnie lekcje rozpoczynające się w szkołach o godzinie dziewiątej rano i te obłędne mundurki.
Mam pewien niedosyt. W samym Londynie spędziłam niecałe cztery dni i nawet nie zdążyłam zastanowić się nad sensem postawienia niebieskiego koguta na Placu Trafalgar, a już musiałam się z tamtym miejscem żegnać. Ta wycieczka miała napięty grafik. Liczba muzeów, które odwiedziłam w tak krótkim czasie, przeraża mnie trochę i mimo tego, iż lubię rozwijać się kulturalnie, to i tak uważam, że było tego nieco za dużo. Ale niestety przebieg zwiedzania nie zależał ode mnie. Mam jednak nadzieję, taką przeogromną, że jeszcze kiedyś tam zawitam. I wtedy zupełnie bezstresowo będę liczyć kaczki w Hyde Parku, mijać kolejne kafejki na Oxford Street albo przechadzać się przez kolejne mosty. Wierzę, że wtedy zakocham się w tym mieście na nowo, i jeszcze mocniej.
Zdjęcia - Anka Rucińska. Naprawdę nie wiem, co ja bym bez Ciebie zrobiła i w sumie to wolę nie wiedzieć:)
Odhaczam na mojej liście kolejne marzenie, a na jego miejsce przychodzi nowe - eurotrip! Mam nadzieję, że kiedyś się spełni. Ściskam Was gorąco i życzę powodzenia w spełnianiu naszych marzeń,
Marta
supeeeer!:D szkoda, ze na tak krotko, noo ale na pewno jeszcze tam pojedziesz, to ja nie mam watpliwosci :D trzymaj się! :*
OdpowiedzUsuńPS tę tezę*
Zawsze mam z tą i tę problem. We wszystkim widzę TĄ :D Dzięki Kochana :*
OdpowiedzUsuńOmg kocham Londyn, mam z nim związanych tyle pięknych wspomnień!
OdpowiedzUsuńCzytam i czuję jak bardzo Ci się podobało. Zazdroszczę ! :)
OdpowiedzUsuńfajny jest Londyn! tylko straszny tam zgiełk :P super zdjecia!
OdpowiedzUsuńTo prawda, wszędzie ludzie, samochody, rowery.. oj trudno się tam nie zgubić :D
UsuńZazdroszczę wizyty w Londynie. U mnie jest ona na czele moich marzeń do zrealizowania w przyszłości. Mam nadzieję, ze wkrótce się mi to uda ;) A formę wymiany uczniowskiej sama przetestowałam, więc tak bardzo rozumiem. Też byłam na wymianie, tylko, że we Francji. I też początkowo byłam przerażona (jak i moja mama ^^), ale okazało się, że nie potrzebnie :) Ale niedosyt też pozostał... bo ile można zobaczyć w niecały tydzień :c Ale przygoda niesamowita! :) No i życzę powodzenia żeby udało ci się spełnić marzenie o eurotripie :)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze chciałam do Londynu, do Londynu i wreszcie się udało! :) To raczej nie była wymiana uczniowska, bo ja tam kontaktu ani z ich szkołą ani z rówieśnikami nie miałam, ale tak to nazwałam, bo tak prościej niżeli opisywać, że jakaś tam firma to robiła, że te rodziny to z ich polecenia i tak dalej...
UsuńŚciskam gorąco i trzymam kciuki za Twój Londyn :)
Byłam w Londynie w październiku i w sumie mnie nie zachwycił, ale moje koleżanki bardzo nie chciały wracać (mieszaliśmy w hostelu krótki-spacer-po-Hyde-Parku od Oxford Street, to może dlatego :P). Miasto dla mnie ma swój klimat, ale nie pokrywa się on z tym, co lubię najbardziej. Pewnie każdy ma jakieś swoje i każdemu podoba się co innego, każdy czego innego szuka.
OdpowiedzUsuńTo prawda, Londyn jest inny, ale moim zdaniem na plus. Ja jestem zachwycona, chcę tam wrócić :)
UsuńNaprawdę naprawde zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńvaguue.blogspot.com
Mi się Londyn marzy już od dłuższego czasu. Musze po prostu kupić bilety i lecieć :)
OdpowiedzUsuńA.
super zdjęcia! muszę wreszcie tam pojechać :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie w wolnej chwili :)