11 maja

CO SOBĄ REPREZENTUJESZ

Dziewczyno, co Ty sobą reprezentujesz? - pomyślałam podczas ostatniej rozmowy z moją koleżanką (?) na temat (jakże istotny w naszym nastoletnim wieku..), palenia papierosów i picia alkoholu. Koleżanka (nadal nie jestem przekonana, czy mam ją tak nazywać) oświadczyła mi dumnie, że ma przy sobie paczkę papierosów, choć nazwała je szlugami, że wczoraj piła, i przedwczoraj też, no i oczywiście jutro też zamierza, ale dzisiaj to już nie, gdyż nie ma ochoty sama, a jej znajomi nie mogą. Zapytałam ją, co jest w tym fajnego. Ona powiedziała, że wszystko jest super, ale taka sztywniara jak ja tego nie zrozumie, bo nie jestem z tej wyższej sfery.


Naprawdę śmieszy mnie to. Choć może nie powinno, bo.. przecież nie należę do tej strefy, w której zdobywa się uznanie przez.. No właśnie, przez co? Poprzez picie, palenie i ćpanie? Okej, może i moja "przygoda" z używkami zaczyna się, i kończy na wdychaniu oparów papierosowych starszej pani przed sklepem, ale naprawdę nie odczuwam potrzeby, by sięgać po narkotyki albo alkohol. Nie widzę w tym niczego wartego dłuższej uwagi. Niczego, co mi imponuje albo czym ja mogłabym zachwycić innych. I tutaj nie rozumiem ludzi, którzy nie dość, że palą to jeszcze obnażają się z tym swoim uzależnieniem. Wstawiają na swoje profile na portalach społecznościowych zdjęcia siebie palących.. trawę, no halo!


To jednak jest Internet, tutaj to, co raz wrzucisz będzie krążyć już do końca i nigdy się tego nie pozbędziesz. Każdy będzie mógł to zobaczyć. Mówiąc każdy mam na myśli Twoich rodziców, babcię mieszkającą w Norwegii, dyrektorkę szkoły, a nawet strażnika miejskiego. Teraz jesteś taki odważny, bo ćpasz z kolegami co niedzielę na trzepaku pod Twoim blokiem, ale.. jak każdy z nich zapuka do Twoich drzwi to taki szczęśliwy już raczej nie będziesz, co? Dlatego pomyśl, co Ty sobą reprezentujesz! Jeżeli już palisz to pal nie obnosząc się z tym. A jeżeli robisz to tylko po to, by należeć do tej wyższej strefy, by zaimponować swoim znajomym, to skończ z tym szybko i zacznij pić wodę. Wyjdzie Ci na zdrowie.


Tak, nareszcie nastał maj! Coś pięknego. Już coraz mniej dni do wakacji. Odliczam. Planuję. Czekam. A tymczasem muszę uporać się z II wojną światową i alkanami. Więc.. miłego tygodnia,
Marta

16 komentarzy:

  1. Świetny post :) fajnie, że poruszasz takie tematy na blogu i masz swoje zdanie, to się ceni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też często zadaję sobie te pytanie w rozmowach z niektórymi znajomymi. Ale też często poszerzam je na kwestie takie jak czytanie lektur do szkoły, bo czegoś więcej trudno wymagać i tym podobnych zagadnień. Jednak wniosek jest najczęściej jeden: większość młodzieży nie reprezentuje sobą nic. Choć może jest dobrym przykładem na demoralizację

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ciekawie to nazwałaś. Dobry przykład na demoralizację, muszę zapamiętać. :D

      Usuń
  3. Na bycie dorosłym to trzeba jeszcze dorosnąć. Szczeniaki myślą, że jak zapalą lub się napiją to są z "najki". Ja mam 20 lat czasami wypiję browarka czy drinka, jak jest okazja, ale do fajek czy ćpania mnie nie ciągnie, po za tym za drogi to "interes".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, że taki drogi, bo inaczej mogłoby być jeszcze więcej uzależnionych. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Zgadzam się z tobą w stu procentach. W dzisiejszych czasach trzeba bardzo uważnie dobierać sobie towarzystwo, bo ludzie typu "pije, pale - jestem kimś" są najgorszymi jakimi możemy spotkać Zapraszam do mnie: http://anotherverra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadłam na całkiem trafiony temat. Jakąś godzinkę temu kolega zaproponował mi coś (jak dla mnie) bardzo ryzykownego, a po mojej odmowie oświadczył, że chciałby ze mną o tym porozmawiać, dowiedzieć się dlaczego jestem tak negatywnie nastawiona do mocnych używek. Myślę, że nic nadzwyczajnego mu nie powiem.
    Przesympatyczne zdjęcia, szczególnie ostatnie ;) Może kiedyś połączymy siły, niech tylko już przyjdą te wakacje! ;)
    Pozdrawiam, Weronika :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz rację, osoby "używające" często uważają że są lepsze, odważniejsze (?). Moim skromnym zdaniem to tylko zagubione dzieciaki które za wszelką cenę chcą się dopasować do otoczenia... Smutne to, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak czytam "wyższa sfera" jako określenie rówieśników, którzy miło spędzają czas na piciu, i tak dalej, to mnie piorun trafia i chodzę negatywnie naładowana. Pamiętam dwie odpowiedzi na moje pytanie, które zwaliły mnie z nóg. Kiedyś zapytałam się po co piją na imprezach, otrzymałam informacje zwrotną, że pomaga to zawiązywać kontakty międzyludzkie (wizualizacja: grupka, za przeproszeniem, rzygających osób w toalecie wymienia się numerami, jak uroczo). Moje drugie pytanie dotyczyło smaku alkoholu- skoro im nie smakuje to po co piją. Okazało się, i tu cytat "Nie ma smakować, ma za buzować". Może jestem teraz materialistką, ale na prawdę wydawać ok. 20zł, na coś co mi nie smakuje, a dodatkowo powoduje mdłości i mnie truje... chyba postawię na smacznego, tuczącego kebaba. Portale internetowe... o tym z chęcią napisałabym książkę, jak ludzie są po prostu głupi i jakie rzeczy o sobie udostępniają... Jednak, po dłuższym zastanowieniu. Nie uważasz, że osoby tak chwalące się swoimi pijackimi, narkotykowymi wybrykami, są-najzwyczajniej nieszczęśliwi? Nie słuchani, zatapiają się w towarzystwo, które po kilku głębszych wysłucha ich... W tym momencie jest mi ich na prawdę szkoda.
    I na koniec, ja też jestem "sztywniarą" ale przynajmniej z wartościami!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale może wyrosną, oby.. Mam nadzieję, że kiedyś tą "wyższą sferą" będą ludzie określać osoby, które jednak mają jakieś wartości moralne. I ja też wolę być "sztywniarą", choć nie uważam siebie za taką, bo ja nie potrzebuję alkoholu, by dobrze spędzać czas.
      Ściskam! :)

      Usuń
  8. Martunia!!♥ pięknie wyglądasz, musiałam powiedzieć tak na początek:D:* zgadzam się z postem oczywiście jak najbardziej! sama nie piję/palę (a fuj!) jak 3/4 moich znajomych, ohyda.. nie rozumiem? o co chodzi, po co robić coś co szkodzi naszemu zdrowi, co w tym fajnego? eh, co chciałam powiedzieć - nie będę za dużo się o tym wypowiadać, bo skąd mam wiedzieć jak to jest, kiedy nie korzystam z żadnych używek? sprawa jest prosta - najlepiej nie próbować wcale! tak trzymaj, super tekst! uwielbiammm i miłego dnia!:)♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację, ja też nie rozumiem jak ludzie mogą szpanować tym że palą papierosy, no bo co w tym fajnego? Że szybciej umrą?
    Blog super, niedawno go odkryłam i bardzo mi sie spodobał ♥♥♥
    http://nothing-by-nothing.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny blog! z przyjemnością mi się go czytało :) ja właśnie zaczynam, może zajrzysz? nothingaboutlov.blogspot.com :) liczę tylko na jakieś wskazówki, pozdrawiam! :) JESTEŚ PIĘKNA I TEN UŚMIECH! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. no właśnie ja też nie ogarniam jak można truć się dla picu? i jeszcze tym się chwalić..
    to troche tak jak umieszczenie filmiku w sieci o tym jak ktoś wypił domestos... -.-

    OdpowiedzUsuń

TOP