28 lipca

Zakochana w krainie lawendy.

Trzydzieści pięć stopni na plusie, kojący szum morza, wiatr we włosach, wysokie i ujmujące góry, piękne i orzeźwiające wodospady, ukwiecone ogrody, zapach lawendy, dookoła drzewa figowe i gaje oliwne, stare i klimatyczne miasteczka, przepięknie oświetlone porty, uśmiechnięci, pomocni i przemili Chorwaci, pyszne lody cytrynowe, koncertowe kojące brzmienia gitar, wspaniałe nocne życie, przywołujące dziecięce wspomnienia, wesołe miasteczko, wszechobecne stragany z owocami i warzywami, przydrożni malarze z wielkimi talentami, uspokajające zachody Słońca,..

Tak właśnie wygląda typowy dzień nad chorwacką rzeką Cetiną, nad którą przebywałam ostatnie dwa tygodnie. Nie było tam mowy o monotonii, braku wrażeń, czy dopadającej mnie ostatnio, nudzie. Każdy dzień był niespodzianką, niewiadomą. Spotykało mnie tam multum miłych i pozytywnych zdarzeń, ale szczerze mówiąc czekałam na zwroty akcji i spontaniczne posunięcia, dzięki którym cały ten wyjazd nabrał wyjątkowej barwy i wyrazu. I wydaje mi się, że właśnie za to pokochałam tą magiczną krainę lawendy, Chorwację.
 
  
(Fot. Anka Rucińska)

Miłego popołudnia,
Marta.

13 komentarzy:

  1. ale piękny kapelusz i piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chorwacja, uwielbiam! Wprawdzie z doliną Krka nie mam szczególnie pozytywnych wspomnień, bo zmoczyła mnie tam ulewa jakiej jeszcze nigdy nie przeżyłem, ale to tylko sprawia, że wspomnienia są bardziej wyraziste. Czerwień kapelusza, również uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chorwacja-zazdroszczę! :) Przepiękne jest ostatnie zdjęcie,pokazuje cudną naturę wokół Ciebie. Ja takie chwile przeżyłam w Grecji, a dokładnie na wyspie Thassos, około miesiąca temu, więc rozumiem Twój zachwyt. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam w tamtym roku, Chorwacja to piękne miejsce, góry schodzą proso do morza *.* mi najbardziej podobało się to że jak się postarało to i po polsku z Chorwatami szło się dogadać ;) Fajny kapelusz, tez tam się nie ruszałam bez nakrycia głowy ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kapeluszowi uniknęłam niechcianego efektu buraczanego na mojej twarzy! ;)

      Usuń
  5. Przepięknie! Wow! A to drugie zdjęcie zauroczyło mnie totalnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak przeczytałam Kraina Lawendy to pomyślałam o Prowansji, a nie Chorwacji. Nie wiedziałam, że też są tam uprawy lawendy.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  7. W dzieciństwie jeździłam do Chorwacji co roku - zawsze w to samo pachnące lawendą i rozmarynem miejsce. Z czasem, jak to zwykle bywa, wszystko się pozmieniało i nikt z moich bliskich nie ma zamiaru wracać po stare wspomnienia, jednak ja wciąż 'odlatuję', czując paloną słońcem lawendę lub dosypując rozmarynu do marynaty. To miejsce ma w sobie coś magicznego. Nie da się o nim zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odwiedziłam Chorwację już drugi raz i ponownie się zakochałam. Oj tak, nie da się o tej krainie zapomnieć! Ja przynajmniej nie zamierzam. ;)

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  8. Fajnie też tak chcę :)

    [pi-raz-drzwi]

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne zdjęcia. Nigdy nie byłam w Chorwacji. Chyba należy do wreszcie zmienić.

    www.just-after-sunset.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

TOP