19 września

2 + 1 CZYNNOŚCI, KTÓRE DZIELĄ CIEBIE OD BYCIA BARDZIEJ ZADOWOLONYM Z ŻYCIA

Co kieruje człowiekiem, który decyduje się na drastyczną zmianę swojego stylu życia? Najczęściej fakt, że ów człowiek nie jest ze swojego życia zadowolony. Bo kolejny związek zakończony fiaskiem. Bo ciągła rutyna – szkoła, dom, studia, szkoła, dom, praca. dom, Bo guzik w spodniach kupionych na zeszłorocznej wyprzedaży, nie chce się dopiąć.
A gdyby tak zdecydować się na małe zmiany naszego stylu życia? Nie dlatego, że nie jesteśmy dostatecznie z niego zadowoleni, ale dlatego, że chcemy być zadowoleni bardziej. To byłoby coś, prawda? Spieszę z pomocą i przedstawiam dzisiaj mój subiektywny dobór czynności, które sama zwykłam praktykować i które serio działają, to znaczy czynności, dzięki którym żyje mi się zwyczajnie lepiej. 

2 + 1 małe czynności, które warto wprowadzić do swojego stylu życia, by być zadowolonym bardziej.

Ruszaj się!

Swoją drogą nigdy nie sądziłam, że będę wypisywać takie nagłówki, no ale cóż – stało się! Bardzo lubię każdego dnia trenować chociaż trochę. Nie mówię od razu o codziennym bieganiu maratonów, ale chociaż o porannym rozciąganiu na łóżku czy wyrobieniu normy 10 000 kroków, które każdy z nas winien codziennie stawiać. Albo o spontanicznej wycieczce rowerem po pobliskich trasach rowerowych. Czy o półgodzinnych tańcach w rytm ulubionej playlisty na Spotify. 

Chodzi o to, żeby się po prostu poruszać! Już tylko jeden, nawet najkrótszy trening świata, dzieli ciebie od odrobinę lepszego nastroju. Endorfiny, o których przecież już wszyscy od dawna mówią, to hormony szczęścia, które wyzwala przysadka mózgowa na przykład wtedy, gdy tańczysz.

Codzienny ruch to niesamowite błogosławieństwo dla twojego zastanego i spiętego ciała, a przez to też dla twojego zdrowia.

Dobra książka na dobrą noc!

Od jakiegoś czasu staram się budować nowy nawyk w moim życiu – wieczorna lektura dobrej, rozwojowej książki. Aktualnie zaczytuję się w, niesamowicie otwierającej oczy, książce genialnego psychologa Alana Loya Mcginnisa „Sztuka pewności siebie”. Robię to nie tylko dlatego, że z czytaniem przez ostatnie miesiące było u mnie słabo.

Czytam wieczorem, żeby pracować nad efektywnym wypracowywaniem mojego mięśnia samodyscypliny i systematyczności. A dodatkowo pozytywnie programuję mój umysł przed snem właśnie poprzez dostarczanie inspirujących treści, które w nocy są przetwarzane przez mój umysł, co skutkuje poranną pobudką z dziesiątką kreatywnych pomysłów.

Pół godziny na swoją pasję!

Z tym czasem jest u mnie różnie. Jednak zazwyczaj poświęcam od dwóch kwadransów do kilku godzin na moją pasję, czyli blog, który właśnie czytasz. Jest to absolutnie moja i świadoma decyzja, której wcale a wcale nie żałuję.

A wszystko zaczęło się od tego, że okrutnie nudziłam się w przerwach w wakacyjnej pracy, między jednymi zajęciami, które prowadziłam, a kolejnymi. Po prostu nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Scrollowanie fejsa i rowerowe przejażdżki do Biedronki już dawno mnie znudziły, więc musiałam wreszcie zrobić coś innego, coś kreatywnego.

No i zrobiłam – kupiłam notatnik i zaczęłam wypisywać jak najwięcej pomysłów, w jaki sposób mogę pracować nad moją pasją. A te pomysły później zaczęłam wcielać w życie.

W taki niepozorny sposób moje życie nabrało wreszcie żywych kolorów!

Artur Domosławski w książce „Kapuściński non-fiction” napisał: „Pasja, pasja, trzeba mieć pasję! … przetrwa ten, kto stworzył swój świat.”, z czym absolutnie bardzo się zgadzam. Bo widzisz, oglądanie kolejnego serialu w końcu ci się znudzi. I co wtedy ci zostanie? Pustka. Nicość. Marność nad marnościami. No chyba, że masz swoją pasję.

Pokorne życzenie

Bardzo chciałabym, żebyśmy podejmowali świadome decyzje o zmianie naszego stylu życia, dlatego, że chcemy być z niego zadowoleni bardziej. A nie dlatego, że jesteśmy absolutnie w ogóle nieusatysfakcjonowani. Kurczę, pozytywne pobudki typu: robię coś, bo chcę by żyło mi się lepiej, są niejaką gwarancją tego, że tym razem nam się po prostu uda rozpocząć budowanie jakiegoś fajnego nawyku, a później go kontynuować. 

Te wszystkie małe – stałe czynności, o których dzisiaj pisałam to dobre pomysły na twoje nowe nawyki pomagające w ogarnięciu możliwie najlepszego życia. Może spróbujesz zbudować chociaż jeden?

(: Kolejny tekst pojawi się już w piątek, 22 września o 18.30. Tak wiesz, na dobry weekend coś do poczytania! :)

Zdjęcie stworzone przez Marion Michele z Unsplash

|| FACEBOOK || INSTAGRAM || YOUTUBE ||

4 komentarze:

  1. Cześć. Chciałam zapytać, czy masz jakiś pomysł, jak można odnaleźć do czegoś pasję, jak znaleźć to coś, co na maxa mnie wciągnie, coś w czym mogłabym być dobra? A może masz nawet pomysł, jakieś propozycje na to, co mogłoby stać się pasją, czego warto spróbować? Pozdrawiam ciepło! :)
    Paulina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Paulinka! W tym tygodniu będę planować wpisy na październik i na pewno znajdzie się w tych planach miejsce na wpis o szukaniu tego, co nas kręci i odkrywaniu swojej pasji! Śledź uważnie bloga. Buziaki!! :))

      PS
      Najprawdopodobniej wystartuje też fajny cykl podcastów bądź filmików również dotyczących odkrywania pasji! Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Jednak na efekty tego projektu trochę jeszcze trzeba będzie poczekać! :)

      Usuń
  2. Dziękuję za odpowiedź! :)
    I czekam z niecierpliwością, a spodoba mi się na pewno!
    Jeszcze raz pozdrawiam cieplutko, wszystkiego dobrego. :)

    OdpowiedzUsuń

TOP