04 października

NIE DAJ SIĘ WYKORZYSTYWAĆ

Życie każdego człowieka jest przepełnione spotkaniami z bardziej lub mniej przypadkowymi osobami. O niektórych z nich myślisz, że są twoimi dobrymi znajomymi. Takimi, że gdy ich spotkasz - podasz rękę, rzucisz nieśmiałe: cześć i zapytasz: co słychać? Takimi, że gdy ktoś o nich mówi - potwierdzasz, że owszem, że znasz ich i są całkiem mili. Takimi, że na pewno ciebie nie wykorzystają, nie oszukają, nie będą plotkować. Takimi, że ty myślisz i mówisz o nich dobrze, a oni czerpią z ciebie wszystko to, co masz najlepsze, kradną część ciebie i mają totalnie gdzieś to twoje cześć i co słychać.




Niektórzy ludzie wykorzystują cię, nawet bez twojej wiedzy. 

Pomyśl teraz, ile razy ktoś ciebie o coś prosił. Najmniejszą głupotę jak pożyczenie dwóch złotych albo głupotę większej wagi - pojechanie gdzieś tam, zrobienie czegoś tam, pomoc w czymś tam. Nie odmówiłeś ani razu, prawda? Masz za swoje. Teraz ludzie wiedzą, że ty jesteś ten potulny, który nawet się nie zająknie i zrobi w sumie wszystko, żeby im tylko pomóc. Nie mówię, że pomaganie jest złe. Możliwość wyciągnięcia ręki do drugiego człowieka, który kompletnie nie wie, jak sam sobie ma pomóc - jest jak najbardziej okej. Ale tylko wtedy, gdy swojej ręki nie wyciągasz codziennie i wciąż do tych samych tak bardzo potrzebujących.

Oni ciebie wykorzystują. Nie daj się. Naucz się wreszcie odmawiać. Powiedz czasem: nie, nie dam rady tego zrobić. Nie, nie dam rady ci pomóc. Nie, naprawdę dzisiaj nie mogę. Asertywność to taka trudna sztuka. Asertywność powinna być twoim sposobem na życie. Nie mówię wcale o odmawianiu wszystkiego, ale o odmawianiu tych rzeczy, które nie do końca tobie odpowiadają. Czasami przecież możesz nie mieć czasu. Czasami może się tobie nie chcieć. Czasami możesz chcieć wreszcie żyć tylko dla siebie. 

Nie musisz ciągle wszystkim pomagać.

Szczególnie tym, którzy nawet nie potrafią podziękować za twoją pomoc. Naucz się odmawiać. Żyć dla siebie. Nie daj się wykorzystywać.

11 komentarzy:

  1. Jak się tak zastanowić... Nprawdę wiele takich osób spotkałam w swoim życiu... Na szczęście teraz staranniej dobieram znajomych ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony pomoc powinna być jak najbardziej bezinteresowna, a z drugiej jeśli pomagasz komuś, a nie możesz liczyć, że ten ktoś w przyszłości będzie mógł odwdzięczyć się tym samym to trochę marnowanie swojego czasu i energii bez sensu. A trzeba mieć także szacunek do własnych potrzeb i czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny post ;)
    zapraszam na mojego bloga ;)
    http://udecidedgirl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też już się nauczyłam, że nie warto być dla wszystkich dobrym i potulnym. Nauczyłam się także, że mam prawo do odpoczynku i do tego, że zwyczajnie nie mam na coś ochotę. To tylko pozornie jest proste .

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż w nadmiarze spotkałam takich osób w życiu. W szkole zawsze dawałam się wykorzystywać, bo myślałam, że ludzie mnie dzięki temu będą bardziej lubili. W końcu zawsze dostałam kopniaka i płakałam w pokoju, a co dziwne wtedy niczego sie nie nauczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sępów niestety brakuje, ale asertywności można na szczęście się nauczyć. Najważniejsze jest to, by sobie uświadomić, że jest się wykorzystywanym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem szczęściarę, bo niewiele takich osób w życiu spotkałam <|:^)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach- bardzo na czasie Twój post. Ja uczę się mówić nie ale póki co mam wyrzuty sumienia gdy tak robię..mam nadzieje że zaskoczę i nie będzie to dla mnie taka męczarnią psychiczną :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Z biegiem lat coraz bardziej uczymy się asertywności i, trzeba to powiedzieć wprost, dajemy się mniej wykorzystywać wszystkim ,,kolegom".

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm, ja mam troszkę inne zdanie. Pomaganie innym jest czymś mega dobrym, daje dużo satysfakcji. Jeśli nawet wiem, że ten ktoś mi nie podziękuje, albo nawet nie zwróci uwagi na to, że wyświadczyłam mu przysługę to wynagradza mi to zadowolenie, radość i myśl, że jestem dobrym człowieczeczkiem ;) jak nie odmawiam to czuję się z tym dobrze, nie mam sobie nic do zarzucenia, czuję, że jestem fair, że kiedyś i tak mi się to zwróci, bo dobro powraca, nawet staram się nie odmawiać tym, którzy odmawiają pomocy mi :) Oczywiście nie krytykuję osób, które robią inaczej :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

TOP