19 sierpnia

SPRÓBUJ NIE ZMARNOWAĆ KOŃCA WAKACJI

Wakacje to taki magiczny czas. Czas, w którym godzina trzynasta jest dobrą porą na śniadanie, a leżenie pod otwartym oknem trzymając w ręku zmrożoną coca colę to jedyna rzecz, którą jesteśmy w stanie zrealizować. Zawsze jest tak, że w czerwcu myślimy, co by tu pięknego zrobić tego lata: zdobyć nowe zajawki, osiągnąć niemożliwe, spełnić wszystkie swoje marzenia, stworzyć listę rzeczy, które musowo trzeba wykonać, bo inaczej wszystko będzie beznadziejne. A kończy się na tym późnym śniadaniu i niezdrowej smole do picia. Kojarzysz to skądś?


Ja zdecydowanie wiem, o czym piszę. Na początku tych wakacji założyłam sobie mnóstwo różnych celów. Niektóre z nich były tak oderwane od rzeczywistości, po prostu super ultra nierealne, że nawet nie wiedziałam, od czego mogę zacząć ich realizację. Chociażby zagranie głównej roli w jakiejś super produkcji, wystąpienie w dzień dobry wakacje, samotny (romantyczny, wiadomo) lot do Paryża, znalezienie miłości mojego życia, zgubienie tryliarda kilogramów, nauczenie się całego słownika języka angielskiego na pamięć, ponowne przeczytanie "Pana Tadeusza" i wiele innych. Jak widzisz - mam bujną wyobraźnię. Niestety motywacji do zrobienia tych dziwnie niemożliwych rzeczy nieco mniej. Nie ukrywam, że zawsze budzę się za późno.

To jest tak, że cały lipiec jestem zazwyczaj pochłonięta warsztatami, wyjazdami, pielgrzymowaniem, blogiem i nie mam czasu na realizowanie tych niemożliwych celów. Początek sierpnia witam ze stoickim spokojem. Co to dla mnie, przecież mam jeszcze caluteńki, cały, no caluchny miesiąc! Tyle czasu, że mogę najpierw odpocząć po intensywnym lipcu robiąc nic (i bardzo się z tego ciesząc). A dopiero "jutro" zająć się czymś, czymkolwiek. W takim spokojnym, powolnym, ślamazarnym rytmie minęła mi już połowa sierpnia. Pluję sobie w brodę, że dopiero siedemnastego sierpnia wybudziłam się z tego letniego snu i zaczęłam myśleć o tym, że mam już tak mało czasu. Bo, powiedzmy sobie szczerze, mniej niż dwa tygodnie to jest mało czasu. 

Albo właśnie nie. Trzynaście dni to jakieś trzysta dwanaście godzin, podczas których mogę osiągnąć to wszystko, o czym piszę w drugim akapicie. To wcale nie jest tak, że w wakacje należy tylko odpoczywać. To nie jest też tak, że lato to czas zapuszczenia siebie, swojego ciała i swojego życia na rzecz pięciu sezonów "Przyjaciół", dwudziestu ton lodów i nieprzespanych nocy. Lato to czas zmian, których i Ty i ja możemy prędko dokonać. Włączmy już dzisiaj tryb turbo przyspieszenia. Te wszystkie niemożliwe cele - osiągnijmy je, a co tam!

16 komentarzy:

  1. Ja zauważyłam u siebie, że mam problem z realizacją celów jednorazowych (typu właśnie przeczytanie czegoś), ale już gładko idzie mi nauka, którą realizuję codziennie po kawałku. Można. Grunt to nie biczować się przy każdej pobudce w południe i sięgnięciu po colę. I pamiętać, że progres to progres, choćby mały. I że czasem, kiedy czegoś nie robimy, to być może jednak nie chcemy tego. Życzę spełnienia wszystkich celów. 13 dni to wiele. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja robiłam prawo jazdy, potem odpoczynek a teraz ćwiczonka i idzie mi wyjątkowo dobrze. Z tym, że ja mam wakacje do końca września i wiele z moich innych szalonych założeń jeszcze zdążę zrealizować ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie takie turbo przyśpieszenie trwa od początku lata. Byłam na cudownym zagranicznym wyjeździe, zajmuję się dotychczasowym domem, szukam nowego mieszkania dla mojej rodzinki, przygotowuję synka do roli przedszkolaka, uczestniczę w równych przedsięwzięciach i mocno pracuję nad blogiem. Czasem muszę się opamiętać i na chwilę przystanąć i odpocząć, bo przecież jestem w ciąży :) Życzę, by Twoje plany się spełniły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wakacje?
    Pani! Ja nie marnuję ani chwili. Wstają przed siódmą i do roboty :)
    A własne prywatne projekty leżą i się nawarstwiają :(
    Książkę miałem napisać... Jest. Jeden rozdział...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jason Hunt pisał swoją po nocach. Spróbuj i Ty. :)

      Usuń
  5. Wakacji nie miałam już kilka ładnych lat ;) ale pamiętam, że moje wakacyjne postanowienia w większości przypadków kręciły się wokół książek, gdzie budziłam się o czwartej rano, zaraz po wschodzie słońca, żeby uwalić się na pufach i czytać Harry'ego Pottera. Zawsze wakacje to był wyjazd na jacht, podczas jednych takich wakacji nawet zrobiłyśmy z siostrą patenty żeglarskie, ale generalnie, nie był to zawsze najproduktywniejszy etap roku. Jakieś ogniska, składanie dużych puzzli ;) i granie w Simsy. Bo wakacje są też od tego, żeby jednak się trochę zresetować, odpocząć i robić to, na co się ma ochotę, żeby potem z rozpoczęciem roku szkolnego nie pomyśleć, że harowało się całe wakacje i przychodzisz do szkoły bardziej zmęczona niż ostatniego dnia poprzedniego roku ;D
    Na szczęście, realizowanie celów na pewno kasuje licznik zmęczenia i już się pamięta tylko te fajne rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właśnie postanowiłam, że jeszcze kilka rzeczy uda mi się zrealizować do końca sierpnia, a co dopiero do końca września! Damy radę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie sie podzaly te czasy, ze i ja mialam wakacje???

    OdpowiedzUsuń
  8. Za dwa tygodnie kończą się wakacje, WOW. Ja dostaję dwa tygodnie urlopu i jestem prze szczęśliwy i do niczego nie muszę się zbytnio motywować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wakacje, a co to? Ostatnie miałam w 2 liceum. Ale jest lato, więc gdy tylko mam dzień (lub pół dnia) wolnego, to staram się zapakować w samochód i gdzieś jechać. Bo uwielbiam lasy, jeziora i jakoś tak smutno mi, gdy te wszystkie piękne dni w domu spędzam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wakacji - takich szkolnych- nie mam właściwie od 10 lat, ale gdy je miałam, cierpiałam DOKŁADNIE na to samo, co Ty :) Dziś twierdzę jedno: wakacje szkolne są za długie. Wystarczyłyby Wam 3 tygodnie max. Odkryłam też, że człowiek pracuje na najwyższych obrotach kiedy musi skondensować sobie czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wystarczyłyby trzy miesiące. I dlatego przeraża mnie dorosłość, gdzie urlop będzie trwać max. dwa tygodnie, ale podobno lepiej się pracuje w oczekiwaniu na coś. :)

      Usuń
  11. I jak idzie realizacja planów? :) Trzymam kciuki, żeby się wszyyyystko spełniło - najbardziej podoba mi się ta produkcja filmowa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieje się! Z tą produkcją może być ciężko, ale kto wie? ;)

      Usuń
  12. W te wakacje gromadziłyśmy dużo materiałów na bloga, ale lipiec i wrzesień intensywny, więc w sierpniu odpoczywamy :) 3 miesiące wakacji to jednak dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń

TOP