03 sierpnia

MÓW MI KOMPLEMENTY

Mam nadzieję, że kojarzysz taką sytuację. Rano wstajesz z łóżka i twoje włosy wyglądają obłędnie. Każdy kosmyk trzyma się na swoim miejscu. Pod oczami zero opuchlizny po źle przespanej nocy. Otwierając garderobę strój sam się tworzy. Kawa wyjątkowo nie rozlewa się na blacie. Świetny makijaż przygotowałaś w sześć minut. I masz jeszcze mnóstwo czasu na śniadanie. Takie super fit z owsianką i jagodami. Ubierasz te wyższe buty. Wychodzisz z domu i czujesz się dobrze. Wystarczyłoby jeszcze usłyszeć to COŚ od kogokolwiek. A wtedy byłabyś nawet chętna wyjść na czerwony dywan zamiast Angeliny Jolie. 




Ale jakoś tak mijasz kolejne ulice, wchodzisz do nowych miejsc, spotykasz starych znajomych i to COŚ z niczyich ust nie pada. To COŚ to oczywiście komplement. A nie pada dlatego, że my, Polacy, mamy z tym ogromny problem. I z dawaniem, i z braniem. Kiedy mężczyzna postanowi skomplementować kobietę czymś zwyczajnym ta stwierdzi, że nie stać go na nic lepszego i jest on nudny. Kiedy kobieta powie coś fantastycznego do swojego dobrego kolegi, on pomyśli, że chyba ich znajomość ma szanse stać się czymś większym. My po prostu nie rozumiemy komplementów. 

Jakiś czas temu oglądałam wywiad z Dorotą Wellman, (którą na marginesie uwielbiam) i właśnie ona stwierdziła, że słysząc komplementy przyjmujemy je jako zły ruch w naszą stronę, coś przed czym należy się schować, uniknąć podziękowania, coś, do czego lepiej nie wracać i czego słuchać nie można. Jeśli ktoś obdarzył ciebie komplementem, podziękuj mu za niego i przyznaj rację. Przecież sobie tego nie wymyślił. Mówi to, co widzi. Gdyby nie zauważył u ciebie żadnej różnicy prawdopodobnie zamknąłby buzię i tylko szeroko się uśmiechał. 

Ja lubię komplementy. Dawać i brać, wszystko jedno. Dzisiaj nie sposób zapomnieć o Weronice Porębie, która zrobiła mi takie piękne zdjęcia (jak to u góry), że już nie mogę się doczekać, aż zobaczycie je wszystkie. No cóż, gdybym, Weroniko, w każdym wpisie miała zdjęcia Twojego autorstwa, mój blog byłby po prostu lepszy. 

15 komentarzy:

  1. Nie wiem skąd mi się to bierze, ale nie lubię otrzymywać komplementów, po prostu czuje się wtedy głupio...a zdjęcie urocze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od obcych chyba nie ma szans otrzymać komplementów. Jednak od chłopaka słyszę je bardzo często :)
    Zdjęcie cudne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą na maksa! Wydaje mi się, że my, kobiety, to tak mamy, że szukamy komplementów, a jak już się jakiś nawinie to o rety! Nie wiadomo co się dzieje i niestety nie zawsze odbieramy je w dobry sposób. Zawstydziłam się Twoim wyróżnieniem mnie i cieszę się niezmiernie, obmyślajmy następne zdjęcia! A przynajmniej miejscówkę... :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo tak, wlasnie ja staram sie dziekowac za komplementy, chociaz z niektorymi nie jestem w stanie sie zgodzić z braku pewnosci siebie.

    a propo promowania bloggerów, owszem chętnie bym takie promowała, ale niestety moj blog nie ma takiej sily przebicia by ktos chcial sie na nim promować.

    Pozdrawiam,
    www.xagathelle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. prosze informuj mnie o nowej notce bo nie masz zakladki obserwujący i nie wiem jak cie dodac.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam polubienie bloga na facebooku, link tutaj: www.facebook.com/WODOODPORNA :)

      Usuń
  6. ja lubię komplementować i być komplementowaną, nie mam z tym problemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny wpis i boskie zdjęcie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie znoszę jak ktoś do kogoś mówi ze np ładnie wyglada, a ta osoba, zazwyczaj dziewczyna, od razu zaczyna sie temu sprzeciwiać. Wydaje mi sie, ze jest to spowodowane niska samoocena wsród naszych rodaków. Smutne to.

    Bardzo ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś w tym jest. Nie potrafimy przyjmować komplementów. Zawsze myślimy, że ktoś mówi nam coś miłego, bo coś za chwilę będzie chciał ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Prowadzę warsztaty z umiejętności społecznych i samorozwoju i bardzo ważnym tematem, który zawsze uda mi się wcisnąć jest komplementowanie. Bardziej nawet skupiam się na uczeniu jak mówić komplementy, żeby były cennymi, wiarygodnymi prezentami. Na koniec zajęć "wręczamy" sobie komplementy. I z moich obserwacji wynika, że ludzie bardzo, bardzo łakną komplementów (takich prawdziwych, przemyślanych, dotyczących tego co robią, jak się zachowują) choć nasza kultura wymusza na nas skromność i skrępowanie kiedy je dostajemy. Prawda jest taka, że bezinteresowny, szczery komplement ładuje baterie lepiej niż bezosobowa książka o motywacji.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam mówić innym komplementy, bo wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie, w którym gości dużo fałszu i obłudy, szczere słowa są zawsze wartościowe. Nie lubię kiedy ludzie mi odpowiadają "nie no co ty, daj spokój", wtedy ich od razu "pouczam" jak lepiej zareagować na komplement ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też lubię mówić ludziom miłe słowa. Znajomym, mężowi, nawet zdarza się, że zaczepię kogoś na ulicy jeśli ma fajny płaszcz, albo kieckę. Kelnerce mogę w powiedzieć w restauracji, że ma super paznokcie, albo pani w supermarkecie, że ładną fryzurę. Nie oczekuję nic w zamian, ale pięknie dziękuję jak i mi ktoś coś powie a zdarza się :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja bardzo lubię komplementy chociaż czuję się wtedy trochę niezręcznie :) independentgirl98.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Ludzie wstydzą się być komplementowani. Nie mam pojecia czemu słysząc komplementy czują się zażenowani ?

    OdpowiedzUsuń

TOP