21 lipca

ZAPISANE NA KOLANIE

W nocy dotarłam do domu. Teraz siedzę na swoim łóżku od dobrych dwóch godzin i wciąż nie potrafię otrząsnąć moich myśli na tyle, by móc zająć się czymkolwiek innym niżeli wspominanie ostatnich dni. Włochy mi się spodobały. Nie tylko wizualnie, ale i wewnętrznie. Ludzie, klimat, kultura, mentalność, jedzenie. Ten kraj jest po prostu fajny. Dobiłam tam swoich pierwszych targów. Udało mi się wynegocjować wachlarz o jedno euro mniej (sic!). Kelnerka umilała mi czas oczekiwań na tradycyjną, włoską pizzę opowieściami o swoim życiu. Rozumiałyśmy się, choć ani ja nie znałam włoskiego ani ona angielskiego. Zatańczyłam na słynnym weneckim placu, gdzie odbywało się wesele w jednym z lokalów. Policja chwilę po tym obserwowała mnie, dopóki nie wsiadłam na statek, by dopłynąć do Caorle.
Teraz jednak staram się już wrócić do rzeczywistości, która jest dziwnie zwyczajna i banalna, czyli zupełnie inna niż we Włoszech. Nie przepadam za normalnością, dlatego nałogowo czytam wszystkie zapiski stamtąd, które znalazły się w moim dzienniku. Ten o Weronie to mój ulubiony:
Spaceruję główną uliczką Werony. Krzyk, ścisk, tłum i szał. Czuję się nieco zagubiona. Niby nikt się nie spieszy, a jednak nie potrafię się tu odnaleźć. Stawiam kolejne kroki w największym upale. Zmierzam przecież pod balkon Julii. Muszę wysłać jej list! Mapę już dawno zagubiłam i nie wiem, gdzie teraz się znajduję. Podążam za jakimś starszym małżeństwem. Mam nadzieję, że oni mnie tam doprowadzą. Przechodzę przez jakieś ciemne kraty i wąziutkie uliczki. Idę koło stoisk z najpyszniejszymi waniliowymi lodami. Gdzieniegdzie słyszę roześmianych Włochów. Dookoła mnie zabazgrane sercami ściany. Ale udaje mi się. Odnajduję ten balkon. Początek morza miłości w tym drugim tak zakochanym miejscu na Ziemi.


 







Miłego popołudnia,
Marta

12 komentarzy:

  1. Och balkon Julii, niesamowite. Kiedyś byłam we Włoszech, ale tylko na jeden dzień i też od razu zauważyłam, że panuje tam zupełnie inna mentalność niż w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pozytywny wpis, a zdjęcia oddają klimat tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Włochy! Zawsze chciałam tam pojechać, a ten wpis sprawił, że mogłabym się spakować i być w drodze do Słonecznej Italii :) Mam nadzieję, że moje marzenie się spełni. Cudowne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pakuj się i ruszaj jak najprędzej, a się zakochasz! :)

      Usuń
  4. Chciałabym odwiedzić Wenecję, bo byłam już we Włoszech, ale na Sycylii i mi się podobało, chociaż podobno jest trochę inaczej niż w Rzymie czy Wenecji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sycylia, o rany, zazdroszczę! Pewnie trochę inaczej, jak w każdym kraju każde miasto jest inne, ale ten pozytywizm i ta mentalność Włochów wszędzie jest taka sama. :)

      Usuń
  5. Oj, strasznie chcialabym pojechac do Wloch. Piekny kraj :) pozdrawiam, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak tam łądnie :D

    Zapraszam do mnie: ogrodniczkaa.blogspot.com
    MÓJ BLOG- klik

    OdpowiedzUsuń
  7. Te łódki skojarzyły nam się z Wenecją. :)
    Świetne zdjęcia. :)
    Zapraszamy do nas:
    http://creative-fashion-by-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog! Miło się czyta!
    http://sukienkazdalaylamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. jej jakie śliczne zdjęcia ;) zazdroszczę wyjazdu... Mi marzy się londyn... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

TOP