23 lutego

Sobotni poranek.

Wreszcie nastał upragniony, leniwy, sobotni poranek. Piątkowa świadomość, że następnego dnia mogę się obudzić, o której chcę, leżeć w bezruchu, ile chcę i wszystkie czynności dnia codziennego wykonać trzy razy wolniej i bez pośpiechu, popijając gorącą herbatę - jest tym, na co czekam przez cały tydzień. 

Sobota, ósma rano to czas, w którym wybudzam się z mego snu, leżę przez dwadzieścia siedem minut rozważając, co będę dziś robić. Plany są różne, często powiązane ze szkołą, z pracą, ale to nie jest ważne, bo miły jest sam fakt, że dzień mogę zaplanować sobie według własnych zasad, wedle swego upodobania.

To jest najpiękniejsze w sobotnich porankach, że nikt nie narzuca mi, co mam zrobić, jak to mam zrobić i kiedy mam to zrobić - sama o tym decyduję. Piękne jest również to, że mogę zacząć dzień, jak chcę - ulubioną muzyką, filmem lub książką i wiem, że nigdzie się nie spóźnię, nie będę musiała się z tego tłumaczyć. Lubię sobotnie poranki, bo wreszcie moja natura leniucha uzewnętrznia się i nikomu to nie przeszkadza.


Miłego weekendu,
Marta.

16 komentarzy:

  1. piękny portret :)

    miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest dobrze jak jest. A co do soboty, to tak też je lubię. Co prawda mam angielski, popołudniu, ale ogólnie lubię takie leniwe dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham soboty :D
    Mam nadzieję, że metamorfoza będzie wspaniała :D

    miłego dnia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo, lubię metamorfozy :D
    Czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powinien być dodatkowy dzień pomiędzy sobotą i niedzielą, zdecydowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ohh tak ta świadomość jest bez cenna :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Zapraszam do siebie na ostatnie dni GIVEAWAY!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobry mam zapał - jest środa i pozostaje mi tylko napisać, że poczekam na kolejną sobotę :) bardzo zastanawia mnie za to Twoja metamorfoza :D mam nadzieję, że wyjdzie super - powodzenia!:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny blog i artykuły. Jeśli brakuje Ci chęci do działania to zapraszam do siebie. Codziennie nowa dawka motywacji.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ajj ja to kocham już nawet piątki, kiedy wracam z uczelni ze świadomością, że nareszcie się wyśpię, o sobotach już nawet nie wspomnę ;d Bardzo ciekawe zdjęcie, pozdrawiam, http://likesilvergirl.blogspot.com/ !;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tam nie wiele straciłam, bo jednak odpadłam w drugim etapie. Trochę Ciebie szkoda. Może za rok :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja sobotę zwykle traktuje jako dzień na niedokończone zadania.
    Dopracowanie jakiegoś tekstu
    Napisanie wpisu do bloga
    To niedziela jest typowym dniem na nic nie robienie ;p
    pozdrawiam i zapraszam!

    OdpowiedzUsuń

TOP