Czekaj,
a może kojarzysz taką sytuację?
Wieczór
wcześniej przysięgasz sobie, że od jutra zaczynasz, że jutro naprawdę bierzesz
się za te wszystkie cele, że jutro budzisz się jako lepszy człowiek. Tłumaczysz
wszystkim, że już nie przyjdziesz na imprezkę, bo „od jutra” nie pijesz
alkoholu. I że nie pójdziesz z nimi do nowej knajpy, bo „od jutra” ostra dieta
i treningi na siłowni osiem razy w tygodniu.
I
potem jutro przychodzi. A ty nic. Potem przychodzi następny dzień po
wczorajszym jutrze. A ty nadal nic. Potem mija kolejny tydzień. Miesiąc. Rok. A
ty jak gdyby nigdy nic, powtarzasz, że „od jutra” zaczynasz.
Tylko,
że trochę ci się już nie chce. Bo wiesz, że coś ta słowność ostatnio u ciebie
szwankuje. No ale wszyscy zmieniają swoje życie, więc ty też chcesz. Ale w
sumie to ci się już wszystkiego odechciewa. Nosz, bo ile razy masz przymierzać
się do realizacji tego samego celu?
A
no tyle razy, ile nie dajesz rady.
Twoja motywacja
Masz zaczynać tyle
razy, ile zawiodła ciebie twoja motywacja.
Nie
ma co pytać samego siebie, czy dzisiaj chce mi się działać. Sprawa jest prosta.
– W 9 na 10 przypadkach odpowiedź zawsze będzie negatywna. Bo motywacja nie
bierze się z powietrza. Na motywację wpływa cała masa czynników. – Twoje dzisiejsze
samopoczucie. Pogoda za oknem. To, co jadłaś na śniadanie. To, ile dni dzieli
ciebie od Świąt Bożego Narodzenia. I czy zgubiłaś rano klucze. Jednym słowem: wszystko może mieć wpływ na twoją dzisiejszą motywację.
Pokładanie
powodzenia w realizacji celu, w motywacji, to jeden z głupszych pomysłów, na
jakie możesz wpaść. Pokładanie powodzenia zrealizowania jakiegoś celu w
samodyscyplinie. O, to już prędzej. Bo samodyscyplina tak naprawdę może się
wziąć „z powietrza”.
Twoja samodyscyplina
Twoja samodyscyplina
Samodyscyplina
może stać się nawykiem.
Powiedz mi, czy ty się rano zastanawiasz, czy masz umyć zęby? No nie, po prostu wstajesz i myjesz. Taki odruch, ot co!
Tak samo może być z samodyscypliną, kiedy zaczniesz ją regularnie praktykować. Samodyscyplina stanie się wówczas twoim nawykiem, i będzie jedną z lepszych i bardziej wartościowych zdolności, jakie w ogóle mogą kiedykolwiek pojawić się w twoim życiu. Chodzi o to, że samodyscyplina jest kluczem. Kluczem, który otwiera tobie furtkę z napisem: Zrealizowane cele. Tak, bo cele, które sobie zakładamy naprawdę da radę ogarnąć!
Powiedz mi, czy ty się rano zastanawiasz, czy masz umyć zęby? No nie, po prostu wstajesz i myjesz. Taki odruch, ot co!
Tak samo może być z samodyscypliną, kiedy zaczniesz ją regularnie praktykować. Samodyscyplina stanie się wówczas twoim nawykiem, i będzie jedną z lepszych i bardziej wartościowych zdolności, jakie w ogóle mogą kiedykolwiek pojawić się w twoim życiu. Chodzi o to, że samodyscyplina jest kluczem. Kluczem, który otwiera tobie furtkę z napisem: Zrealizowane cele. Tak, bo cele, które sobie zakładamy naprawdę da radę ogarnąć!
Lista zero
Dobrze
jest zrobić listę naszych celów. Ale nie tych zwykłych i codziennych, które
nagle pojawiają się w twojej głowie, bo taki masz chwilowy kaprys. Dobrze jest
zrobić listę celów, które są niezbędne do twojego prawidłowego rozwoju. Dobrze
jest zrobić listę celów, które są kluczowe, by móc zrobić kolejny krok w swoim
życiu.
O liście zero usłyszałam od mojego brata. Jest to lista aktywności, które wreszcie trzeba podjąć, by zostawić przeszłość za sobą i móc iść po nowe. Nie wiem, czy dobrze mnie rozumiesz.
Chodzi
niejako o mentalne wzrastanie i życiowe wydoroślenie. – O to, że ja muszę zdać
prawo jazdy. Zacząć spać bez zapalonej lampki. Pozbyć się nadwagi. Wyjechać na
długo z domu ucząc się samodzielności. – I dopiero wtedy mogę iść w moim
życiu dalej, już bez wracania do jakby niedokończonej przeszłości. Już ze
skupieniem się na tym, co teraźniejsze. Na tym, co trwa.
Moja lista zero
Moja lista zero
Ja
sama nieświadomie taką listę zero stworzyłam. Z resztą przed chwilą już tobie wypisałam większość tego, co się na niej znajduje. Tak, udało mi się już zrealizować jakąś połowę celów z mojej
listy zero. Została jeszcze tylko druga połowa, bym mogła uwolnić się od przeszłości i
z otwartym umysłem zrobić kolejny krok w dorosłość.
Tylko
to wcale nie było tak, że ja jednego dnia wstaję i mówię „od dzisiaj” i po
prostu cisnę z moimi celami tak długo, aż je osiągnę. To było bardziej tak, że
cisnę dzisiaj i jeszcze kilka dni, a potem dupa. Spadek motywacji i nie robię
nic.
No
ale to wtedy od nowa, raz jeszcze zabieram się za realizowanie jakiegoś celu.
Potem znowu mi nie wychodzi. I próbuję jeszcze i kolejny upadek. No to cisnę
jeszcze, jeszcze i jeszcze. Aż wreszcie brakuje mi 50 % do
zamknięcia wszystkich dotychczas wypisanych działań z listy zero.
Gdybym tylko
Gdybym tylko
Bez
sensu byłoby teraz zastanawianie się, w jakim wspaniałym punkcie mojego
życia mogłabym właśnie się znajdować, gdybym tylko zaczęła jeszcze wcześniej i
nie opierała moich działań wyłącznie o motywację, a o samodyscyplinę.
Ale
chcę ciebie przestrzec, dlatego właśnie zastanawiam się i wizualizuję sobie te
wszystkie genialne rzeczy, które teraz mogłyby się dziać w moim życiu, gdybym
tylko nie zaufała samej motywacji. Znaczy wiadomo, ważne, że mimo falstartów, jakieś cele już zrealizowałam.
Ale ważniejsze jest to, że ty masz jeszcze swoją listę zero przed sobą i możesz ją wykonać zdecydowanie szybciej niż ja. Tylko, proszę cię, nie ufaj ślepo motywacji. Buduj nawyk samodyscypliny i tylko ozdabiaj go motywacją. Nie odwrotnie. Dobra?
Świetny tekst.
OdpowiedzUsuńDziękuję!! :)
UsuńO tak samodyscyplina jest bardzo ważna:)
OdpowiedzUsuń