Raczej
mało osób wie, że w liceum chodziłam do klasy o profilu filmowym. Zatem, jak
pewnie się domyślasz, moja wiedza dotycząca kina, nie tylko polskiego, ale i
światowego powinna być na wysokim poziomie. Nie powinnam oglądać szmir, kochać
filmy Spielberga i wyczekiwać na nowe części „Gwiezdnych Wojen”.
Jednak
mimo cotygodniowych lekcji z przedmiotu: „Historia filmu”, pomimo warsztatów w
Gdyńskiej Szkole Filmowej, mojej trzykrotnej obecności na Festiwalu Filmowym
Camerimage i usiłowań Pani Dyrektor, lubię oglądać szmirowate, głupawe,
oklepane, ale przyjemne komedie. Nie zamierzam też tego zmieniać na wysublimowane
kino dla koneserów. Bo ja po prostu koneserem nie jestem.
Chcę
Ci dzisiaj polecić 7 przyjemnych (może lekko głupawych) komedii, z których
możesz się czegoś nauczyć. I które są idealnym pomysłem na coraz krótsze,
wrześniowe dni. Albo doła spowodowanego deszczową pogodą, który jest głębszy niż Rów Mariański.
POZNAJ 7 KOMEDII, KTÓRE MOGĄ CIĘ CZEGOŚ NAUCZYĆ
Film,
w którym główną rolę gra Jim Carrey. I to już powinno wiele wyjaśniać. Ale nie
ma co oceniać książki po okładce. Filmu po aktorach. Czy jakoś tak.
Carl
Allen, główny bohater, zawsze jest na nie. Do czasu, kiedy spotyka swojego
dawnego znajomego, który namawia go do wzięcia udziału w szkoleniu motywacyjnym.
Jego udział w szkoleniu kończy się dołączeniem do programu samodoskonalącego,
który polega na mówieniu „tak” wszystkim okolicznościom i wszystkim ludziom. To
pociąga za sobą całą serię niespodziewanych wydarzeń.
Naprawdę
dobra komedia, która nie tylko bawi, ale jest niezwykle inspirująca, serio! Po
obejrzeniu aż chce się działać.
Rzadko
płaczę ze śmiechu oglądając filmy. Ale tym razem właśnie płakałam.
Akcja
rozpoczyna się 10 dni przed ślubem Douga z Gretchen. Doug to facet, który nie
ma przyjaciół, a tym samym nie ma też kogo prosić o bycie jego drużbą na
ślubie. A potrzebuje ich aż 7. Wynajmuje mężczyznę, który ma udawać jego
drużbę. Oczywiście nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Jedna
z bardziej zabawnych komedii, jakie widziałam w życiu. Mnóstwo przekomicznych
sytuacji, których naprawdę nie sposób się spodziewać. Ale jest też morał. Może
nie super zauważalny, ale na pewno się go doszukasz.
Okej,
to nie jest typowa komedia. To raczej dramat, którego fragmenty przypominają
komedię. Ale nieważne! Ważne, że to jest naprawdę dobry film.
Adam
Jones, szef kuchni, to bezwzględny człowiek, który potrafi iść do celu po
trupach. Adam rozpoczyna gromadzenie załogi, żeby stworzyć najlepszą restaurację
świata i otrzymać kolejną gwiazdkę Michelin. W tym wszystkim przeszkadza mu
przeszłość, nowa miłość i dawny wspólnik z przyjacielskim planem zemsty.
Adamowi było trudno, a teraz jest jeszcze trudniej. Ale da radę, chyba.
Jeżeli
jeszcze Ciebie nie przekonałam to powiem dwa słowa: Bradley Cooper. Tak, gra
tam Bradley Cooper. I wszystko jasne!
Oglądałam
już jakiś milion razy. I zamierzam obejrzeć jeszcze milion, tak lubię ten
film.
Życie
Cala Weavera rujnuje wiadomość, że jego żona po kilkunastu latach małżeństwa go
zdradza. Cale zrozpaczony udaje się do baru, sącząc jednego drinka za drugim opowiada wszystkim obecnym w barze o tym, jak bardzo nieszczęśliwe jest jego życie. Właśnie gdy on wykrzykuje, z kim zdradziła go jego żona, podchodzi do niego młody Jacob znudzony tą historią, który pomaga mu w zmianie wizerunku i podejścia do kobiet. Cale
zaczyna umawiać się na randki.
Pod
żadnym pozorem nie oglądaj zwiastuna tego filmu. Jest beznadziejny tak jak mój
opis, a film wręcz przeciwnie – niezwykle zaskakujący i czarujący. Naprawdę zaskoczysz się na końcu filmu, zaufaj mi! ;)
Naprawdę dobry i inspirujący film, którego sam zwiastun jest już obiecujący.
Film opowiada historię Bena, którego znudziło życie na emeryturze i który postanawia wrócić do pracy. Co ciekawe, zostaje zatrudniony jako stażysta w dobrze prosperującej firmie, którą zarządza młodziutka Jules. Pojawienie się siedemdziesięciolatka w zespole dwudziestolatków wnosi dużo dobrego. Czy między Jules a Benem nawiąże się przyjaźń? Z początku nic na to nie wskazuje.
Tutaj też płakałam ze śmiechu. Czyli w sumie zdarza mi się to jednak całkiem często.
Nie
rozumiem, dlaczego polskie komedie są mieszane z błotem. Naprawdę można
wśród wielu słabych produkcji znaleźć całkiem intrygujące wyjątki. Za taki
wyjątek uważam właśnie „Planetę Singli”, którą też już niejednokrotnie
widziałam.
Ania
to niepoprawna romantyczka, która czeka na swojego księcia na białym koniu.
Korzystając z aplikacji randkowej umawia się na randkę w Walentynki. Niestety
jej wybranek nie przychodzi, ale postać Ani zostaje zauważona przez cynicznego
dziennikarza znanego reality show. To przypadkowe spotkanie owocuje intrygującą
znajomością między Anią i Tomkiem. Ale też Anią a Antonim, Mikołajem,
Dominikiem, Olkiem i… no właśnie. Nie będę dalej spoilerować, bo chyba i tak
powiedziałam za dużo.
Naprawdę
dobra polska komedia romantyczna, która ma ponad 7 gwiazdek na Filmwebie. Czyli to naprawdę dobra polska komedia.
Lubię
ten film. Może przez Anne Hathaway i Meryl Streep. A może dlatego, że to po
prostu przyjemna komedia z całkiem mądrym przekazem, by nie zatracać samego
siebie podążając za sukcesem.
Andy
to początkująca dziennikarka, którą kompletnie nie interesują torebki Chanel
czy kultowe szpilki Louboutin. Jednak Andy zostaje asystentką redaktor
naczelnej modowego czasopisma „Runway”. Ta posada wydaje się być spełnieniem
marzeń dla dziewczyn kochających modę, dla Andy to zupełnie nowy, nieznany, mało inspirujący świat, który jednak niejednokrotnie ją zaskoczy. Ale na koniec to ona zaskoczy cały
świat mody.
To
po prostu bardzo przyjemny film ze świetną obsadą.
Uff!
Uff!
Jeden
z dłuższych wpisów na blogu i chyba jeden z moich ulubionych pod względem
pisania wreszcie dobiega końca.
Dobrze jest polecać fajne filmy, bo szkoda życia na oglądanie
słabych. Więc może w komentarzach zróbmy wielką „Burzę Filmową” i wypiszmy jak
najwięcej tytułów komedii, dramatów i musicalów, który każdy człowiek powinien
zobaczyć!
To
jaki film Ty polecasz?
(: Nowy tekst na blogu pojawi się we wtorek, 12 września. Ruszamy z cyklem dot. pewności siebie! Nie może Ciebie zabraknąć! :)
Zdjęcie pochodzi ze strony Unsplash, a wykonał je Jake Hills.
Zdjęcie pochodzi ze strony Unsplash, a wykonał je Jake Hills.
Niektóre z nich oglądałam - i podzielam Twoje zdanie ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńO, czyli mamy podobny gust! :)
UsuńZnam tylko albo aż 3 pozycje i "Praktykant" jest z nich moją ulubioną! I chyba najlepszą.
OdpowiedzUsuń"Praktykant" rzeczywiście jest GENIALNY! :)
UsuńVincent chce nad morze - to chyba w wersji niemieckiej film, jest też wersja amerykańska ale chyba pod innym tytułem
OdpowiedzUsuńi ja mam niestety niepamięć do tytułów i do nazwisk aktorów/reżyserów
ale jest kilka fajnych
Jeszcze dalej niż północ - francuska komedia nie wszystkich śmieszy :D wiem z doświadczenia
szukam tytułów na na filmwebie
oczywiście NIETYKALNI
Jutro będziemy szczęśliwi
Rozumiemy się bez słów
Przychodzi facet do lekarza też francuski i też z Dany Boon - więc może się nie/spodobać :D
więcej tytułów w tej chwili nie pamiętam ;)
ale był czas, że francuskie komedie pochłaniałam :)
pozdrawiam
MG
i oczywiście AMELIA :)
UsuńOj, ja zdecydowanie jestem z tych, które są totalnie zauroczone językiem francuskim, Francją i ich komediami! Także Twoje propozycje na pewno zostaną przeze mnie wykorzystane! Szczególnie, że akurat dręczy mnie choróbsko! ;))
UsuńZ francuskich komedii to jeszcze są super - "Za jakie grzechy dobry Boże" i jeszcze "Wyszłam za mąż, zaraz wracam". Polecam sprawdzić! :) :)
Dzięki za polecajki! :)
Szukam właśnie jakichś fajnych komedii! Dzięki za polecenie. To ja Ci polecam "Alibi.com"- pisałam o nim ostatnio :) Jeśli masz tendencje do płakania ze śmiechu na komediach to na tej jak sądzę, bedziesz płakać :d
OdpowiedzUsuńJako studentka filmoznawstwa jestem zmuszona kompletnie nie zgodzić się z pierwszym akapitem! Czasami nawet głupkowate komedie, czy romansidła mają jakiś przekaz i to od otwartego mózgu widza zależy, czy zobaczy "drugą stronę " filmu! Przecież oglądanie np. Bressona bez włączego myślenia też jest bez sensu! :)
OdpowiedzUsuńCo do samego zestawienia, wybrałaś komedie, które również niesamowicie uwielbiam, i do których często wracam. Nawet miałam szaloną myśl oprzeć swój licencjat na filmie "Diabeł ubiera się u Prady", ale jednak Meryl Streep przegrała z "Wielkim Gatsby" i Leo DiCaprio :D
Pozdrawiam! :)
Haha, otóż to, dlatego polecam komedie (szmirowate i głupie, fakt), ale które mogą nas czegoś nauczyć!
UsuńNo tak Meryl Streep kontra Leonardo DiCaprio to nierówna walka! (A gdyby jeszcze dodać do nich Goslinga to już w ogóle byłoby nie fair! ;))