Z
jednej strony dzisiejszy wpis totalnie nie ma sensu. W końcu wakacje nie są od
tego, żeby się wyspać. Tylko, by żyć na pełnej petardzie. Ale, żeby móc
właśnie korzystać i czerpać z życia wszystko, co najlepsze, potrzebujemy jednak
snu. I tutaj się koło zamyka. I już widzimy zielone światełko w tunelu. I już
zaczynamy czuć celowość naszego bycia dzisiaj tutaj… i czytania o spaniu na
początku naszych wakacji.
HIGIENA
SNU w 4 krokach
Naprawdę
bardzo niewiele dzieli nas od dobrego wypoczynku. Wystarczy podjąć działanie,
wykonać kilka kroków i nasze noce będą ładowaniem energii na długie, letnie
dni. (I szalone, nocne imprezki!)
Krok
1: Ostatnią kawę/Ostatnie piwerko wypijamy od 4 do 6 godzin przed snem.
Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy mogliby razem z
Shakirą zaśpiewać kofeinie (i nie tylko kofeinie) „I’m addicted to you”, ale na czas snu lepiej o
kawie (vel. alkoholu) zapomnieć.
Krok
2: Ostatni posiłek zjadamy do 2 – 3
godzin przed snem.
Mniej
więcej 3 godziny – właśnie tyle zajmuje naszemu układowi pokarmowemu trawienie
dostarczanego pokarmu. A kiedy tylko w tej trzygodzinnej przerwie coś chapniemy
na szybko, to proces trawienia rozpoczyna się na nowo. I wtedy sen jest do
kitu. I wtedy to są dopiero wory pod oczami!
Krok
3: Wietrzymy pokój.
Nie
bój się chmary komarów, która czai się na ciebie za oknem. Po prostu otwórz
okno. Zgaś światło. Zamknij drzwi sypialni. Idź się kąpać. Jak nie ma światła
to i nie będzie komarów. Ale zamiast komarów będzie komfortowe spanie!
Krok 4: Trzepiemy poduszki.
Wstrząśnij
i strzepnij poduszki i kołdrę. Wymość sobie swoje posłanie. Rób to z namaszczeniem. W końcu, jak sobie pościelisz – tak się
wyśpisz.
ZŁAP
CHWILĘ ODDECHU PRZED SNEM
Ciągle
jesteśmy w hałasie. Żyjemy na pełnej petardzie. To wszystko jest genialne, ale
kiedy przychodzi pora snu, my nie potrafi zasnąć. Dlaczego? Bo nie łapiemy
oddechu. Łapanie oddechu to znalezienie czasu na wyciszenie.
Jakieś przykłady? Otóż to może być super długa kąpiel.
Wyprowadzenie psa na spacer. Złapanie Biblii. Domowe spa. Szukanie swojej
pustelni. Rozciąganie. Nieważne, co tym oddechem będzie.
Ważne, żebyś potrafiła się wyciszyć i odpocząć.
WYŁĄCZ
WI – FI
To
jest absolutny must have! Nie uśmiechaj się pod nosem, transmisję danych w
sieci komórkowej też wyłączamy. Odkładamy smartfon na bok. Nastaje wtedy dziwna
pustka, prawda?
Social
media nas rozpraszają. Co chwilę coś brzęczy. Dioda się świeci. I jak tu nie
sprawdzić, co tam się dzieje? Może to jakaś sprawa życia albo śmierci? Uwierz
mi, że nie. Wyłącz wi – fi i nie odpisuj na żadne wiadomości. Przecież jutro
też jest dzień. Jutro odpiszesz. Jutro zobaczysz InstaStory. Tutaj nie bójmy
się prokrastynować. Nie bójmy się odkładać czynności w social mediach na potem.
Róbmy to świadomie, a będzie nam błogo i wreszcie zaczniemy się wysypiać!
Te
wszystkie ukochane smartfony i laptopy emitują światło, które wysyłają sygnał do naszego mózgu, że jest już dzień. A
nie jest. Trwa noc, a ty masz się wyspać.
Złapanie chwili oddechu jest bardzo ważne, a często o tym zapominamy.
OdpowiedzUsuńOtóż to, dobrze sobie czasem o tym przypomnieć! :)
UsuńKawy i procentów nie piję, więc jest to dla mnie zbędny punk, a pozostałe punkty są oczywiste, więc ostatnio się wysypiam :) Jednak tak naprawdę to czy jestem wypoczęta zależy od ilości godzin w pracy i od synka, który na szczęście jest już na tyle duży, że przesypia całe noce :)
OdpowiedzUsuń