05 października

TWOJE POTRZEBY, CHĘCI I TO, CO CIĘ KRĘCI

Aleks codziennie rano ze smakiem pałaszuje kakaową owsiankę. Wracając z pracy ogarnia nową muzę na krążek, który chciałby kiedyś wytłoczyć. A kiedy tylko ma wolne, maszeruje po górach, śpi pod gołym niebem i kąpie się w lodowatej rzece. I w tym wszystkim Aleks jest zupełnie szczęśliwym człowiekiem, któremu nic więcej nie potrzeba, bo tak naprawdę ma on wszystko.


Znaczy okej, w sumie Aleks mógłby mieć nowego porschaka. Wybywać na wakacje gdzieś na wschodnie wybrzeże Sycylii i w każdy piątkowy wieczór stawiać kolejne Malibu kolejnej blondynce. Ale on tego nie potrzebuje, bo ma już wszystko. Wszystko to, co go kręci.

Aleks nie istnieje

Aleks, o którym piszę, to tylko przykład postawy człowieka, do której każdy z nas powinien w swoim życiu dążyć. Jak się domyślasz, nie chodzi mi o to, żeby przymuszać się do spożywania co rano kakaowej owsianki. Zależmy mi na tym, żebyśmy przymuszali siebie do odkrywania tego, kim jesteśmy.

Bo jeżeli chcemy wieść dobre życie, to bez świadomości tego, kim jesteśmy, co nas kręci i jakie są nasze potrzeby, dobrego życia niestety nie ogarniemy.

Never – ending story

Człowiek nigdy nie skończy procesu poznawania samego siebie. Uczymy się całe życie i to nie tylko życia, ale również nas samych. Człowiek to istota żywa, zatem jesteśmy skłonni do przemian. I te przemiany bardzo często nas spotykają.

Przemienia nas moment, w którym się zakochujemy. W którym dotyka nas trudna choroba. W którym pokonujemy lęk wysokości i skaczemy ze spadochronem.

Nieustannie modyfikujemy samych siebie.

Jeżeli ktoś myśli sobie właśnie, że – Dobra, dzisiaj, siadam, odkrywam samego siebie i będę mieć już z głowy. – To się bardzo myli.

Bo to, kim ja byłam dwa lata temu. A to, kim ja jestem dzisiaj. To dwie, zupełnie różne osobowości, które kryją się we mnie.

Znowu w życiu mi się zmieniło

Właśnie niedawno uświadomiłam sobie, że wakacje, na które bardzo długo jeździłam, już mnie nie rajcują. To znaczy kiedyś serio – leżenie na plaży w skąpym stroju, pływanie w morzu i spalanie swojej skóry – to kiedyś serio stanowiło dla mnie fajny wypoczynek. Ale teraz taki rodzaj odpoczynku już mnie męczy. Teraz już tego nie lubię.

Odkryłam, że Marta, którą jestem teraz nie przepada za leżeniem plackiem na plaży. Za to lubię chodzić po plaży, siedzieć na piasku i czytać kolejny Psalm albo po prostu patrzeć przed siebie i napawać się pięknym wschodem słońca. To mnie teraz zaczęło kręcić.

I to jest jak najbardziej okej!

Nie muszę też nikogo przepraszać za to, że nie chcę robić czegoś wbrew sobie i moim potrzebom i wbrew temu, co mnie kręci.

Prawda nas wyzwoli

Odkrycie samego siebie to wiedza, którą naprawdę powinniśmy chcieć posiąść. Ważne jest to, żeby wreszcie odkryć to, co nas uszczęśliwia i po prostu to realizować. Żyć w zgodzie z samym sobą. Nie można próbować zadowolić całego świata. Nieważne jak bardzo byśmy tego chcieli, i tak się nam to nie uda.

Na ślepo

Bardzo przykro patrzy się na ludzi, którzy przez kilka czy nawet kilkanaście lat swojego życia, działają po omacku. – Nieświadomi tego, kim są. Nieświadomi tego, czego potrzebują. Nieświadomi tego, co ich kręci. – I tak żyją robiąc rzeczy, które ich nie fascynują. Zamiast po prostu zacząć poznawać siebie.

To co robić?

Myślę sobie, że nie ma najlepszego sposobu na poznanie samego siebie. Ale moim zdaniem i tak warto jest praktykować niektóre czynności. Podejmować się kilku czynności, które zdecydowanie mogą nas przybliżyć do ogarnięcia tego, kim jesteś i czego chcesz i co cię, kurka, kręci w życiu.

Jedną z takich czynności jest pisanie dziennika.

Pisanie jest niezwykłym narzędziem. Dzięki temu dajemy upust nadmiarowi swoich myśli, a przez to też gromadzimy swoje aktualne rozterki, potrzeby i pomysły w jednym miejscu. W miejscu, do którego później możemy wracać. Dla mnie pisanie dziennika stanowi bardzo uproszczoną auto – terapię.

Tą czynnością może też być medytacja.

Częste przebywanie w ciszy poszukując swojej samotni i medytując na przykład z dużym kubkiem zielonej herbaty wpatrując się w to, co dzieje się za oknem, również może pomóc nam odkrywać swoje wnętrze. Wiem, wiem – ja też uważam, że ludzie są dobrzy. I dobrze jest też z tymi dobrymi ludźmi przebywać. Ale żyjąc w ciągłym hałasie i bez przerwy znajdując się w towarzystwie, zagłuszamy siebie. Nie jesteśmy w stanie ogarnąć naszych potrzeb, bo ciągle słuchamy innych. No to spróbujmy znaleźć się sam na sam ze sobą i usłyszeć swoje wnętrze.

Jeszcze jednym (ale nie jedynym) przykładem tej czynności są też ćwiczenia.

Wyjątkowo nie chodzi mi o aktywność fizyczną, a o ćwiczenia pomagające w odkryciu swojego wnętrza. Jest ich naprawdę sporo w internecie, w sklepach online i na przeróżnych blogach. Jeżeli chcesz kilka przykładów prawdopodobnie pomocnych materiałów, to mam dla ciebie listę fajnych ćwiczeń, które do tej pory udało mi się odnaleźć.

Odnajdywanie tego, co robić w życiu – „Wielka Ryba” ojca Szustaka (Można kupić na www.rtck.pl). Odnajdywanie tego, co nasz uszczęśliwia – materiał rozwojowy: „Finding my sweet spot (ikigai)” od Lavi  (Można pobrać na blogu www.lavendaire.com). Odnajdywanie swoich mocnych stron – materiał rozwojowy: „Krok pierwszy” (Możesz pobrać na moim blogu, klikając na różowym pasku na: darmowe materiały -> pewność siebie: supermoce).

Bądź jak Aleks! 

Pewnie dobrze pamiętasz, że kiedyś, z resztą całkiem niedawno temu, były popularne memy z mniej więcej taką zawartością: „To jest Aleks. Aleks wie, co go kręci w życiu. Aleks za tym podąża. Bądź jak Aleks”. 

No to bądźmy jak nagłówkowy Aleks i odkrywajmy swoje potrzeby, chęci i to, co nas kręci. A najprawdopodobniej będziemy szczęśliwsi. O odkrywaniu swojej pasji będzie na blogu 25 października. 

(: A kolejny tekst już w środę, 11 października! Będziesz? :)

Zdjęcie: Haley Powers, Unsplash.


13 komentarzy:

  1. Dzięki Marta za ten wpis❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem jak Aleks. Życie mnie kręci.
    A to wszystko zaczęło się odkąd zrozumiałam jak podążać swoją własną drogą. Nikogo nie uszczęśliwiać, bo to i tak niemożliwe. Wiecie jak lekko się robi, kiedy wreszcie odnajdujemy swoje miejsce? Kiedy przestajemy walczyć z innymi, bo i nie ma z kim, nasze miejsce jest tylko nasze, więc nikt nawet nie próbuje go zająć. Walka męczy. Podążanie nie swoją drogą też. A nasze własne szczęście stoi i czeka. W końcu się zniecierpliwi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pasja napędza moje życie, czy jedna czy inna, ale zawsze coś się dzieje, co sprawia radość i przynosi satysfakcję. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny wpis :)
    Pisanie dziennika to genialna sprawa. Pisanie, jak i również czytanie go - a czytanie po kilku latach to dopiero frajda! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zdecydowanie jest to genialna sprawa! Gorzej jak wyrzucasz wszystkie swoje pamiętniki w przypływie gimnazjalnej chęci odgruzowania swojej przestrzeni - #niepolecam ;)
      Dzięki bardzo, że Ci się podoba :)

      Usuń
  5. Dobrze napisałaś - człowiek poznaje siebie przez całe życie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny wpis! Ja ostatnio też zaczęłam zastanawiać się nad poznaniem samej siebie. Myślę, że jest to bardzo ważne,aby odkryć swoje prawdziwe "ja". Wzięłam nawet udział w warsztatach, na których podejmowany był temat szamanizmu, spoglądania w głąb siebie, odkrywania własnych emocji, uczuć, radości. Teraz całkiem inaczej patrzę na świat i otaczającą mnie rzeczywistość. Dużo daje mi też medytacja, dobra lektura i pisanie bloga :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

TOP