20 czerwca

CO DALEJ Z TWOIM ŻYCIEM? Gdzie iść na studia? Gdzie złożyć CV? Co robić, kiedy się nie wie, co robić?

Tak, ten moment jest już bliski. Skończyła się szkoła. Skończy się sesja. Twój serial też się skończy. Zostaniesz Ty i niezliczone godziny wolnego czasu. I co wtedy? Pustka. Nicość. Marność nad marnościami. Bo nie wiesz, co masz robić w życiu. – Nie wiem, kim jestem. Nie wiem, do czego jestem. Nie wiem, czym mam się zająć.

Najprawdopodobniej zgodzisz się ze mną, że niepewność i niewiedza to stałe elementy naszego życia. Możemy wszystko planować i przewidywać. Właśnie tym zajmują się wedding plannerki i synoptycy. Ale oni nigdy nie mają pewności. Zawsze może nagle zacząć lać. Ślub na świeżym powietrzu stanie pod znakiem zapytania. A prognozowania synoptyka okażą się mało wiarygodne, bo mówił o słonecznym popołudniu. A tu leje.

Może zacząć lać, ale przecież nie musi

Twoje plany też mogą nie wypalić. Ale nie muszą. Dlatego, powiedz mi, skąd się bierze ta twoja życiowa niepewność? Dlaczego nie wiesz, co masz w życiu robić? 

Bierność stała się twoim wyborem. Zgadzam się, że to dobry wybór. Przecież tak jest prościej. Cały dzień spędzić przeglądając instagram? No czemu nie, w sumie i tak nie wiesz, co masz w życiu robić. Spać do trzynastej? Spoko, wiadomo. I tak nie masz niczego ciekawszego do zrobienia. A może by tak kupić kolejną paczkę papierosów? No czemu nie, po co komu zdrowie, skoro nikt nie wie, do czego miałoby się ono przydać. 

Bierność została twoim wyborem. Ona Ciebie nie wybrała. To ty ją wybrałaś. Ale to wszystko możesz jeszcze odkręcić.

Nie czekaj na moment totalnej katastrofy

Może spróbuj chwycić życie? Spróbuj zacząć COŚ robić, żeby nie doszło do katastrofy. Bo jeżeli ty nadal nie wiesz, co masz w życiu robić to najprawdopodobniej tam zmierzasz. 

Nam się wydaje, że wiedza o tym, co my mamy robić przyjdzie do nas sama. Że wiesz, ja oglądam Dzień Dobry TVN, aż tu nagle dzwonek do drzwi. Otwieram, a tam listonosz wręcza mi list! A w liście wiadomość: HEJ, MARTA! IDŹ NA STUDIA PRAWNICZE. BO MASZ SIĘ ZAJĄĆ W ŻYCIU PRAWEM AUTORSKIM.

Musisz mi wierzyć, że oglądam Dzień Dobry TVN prawie każdego poranka (odkąd skończyłam maturki) i jeszcze żaden list o podobnej treści do mnie nie dotarł. Może to niedopatrzenie, a może jednak to ja muszę wykonać swój pierwszy krok?

Ja też nie wiem, co mam robić w życiu

Czasami czuję, że wpadam w ślepą uliczkę i ogólnie błądzę w ciemnościach. Nie jestem pewna, jakie jest moje powołanie. Próbuję coś robić, tylko, że nie wychodzi tak jakbym chciała. Bezsensowne są kolejne zawody. Ale też nie widzę sensu biernego oczekiwania, kiedy mogę działać!

Życie i tak zweryfikuje nasze plany

Nie musimy być pewni, że „to coś” to tworzenie muzy, prowadzenie szkoleń, studiowanie biotechnologii. My mamy tego spróbować. Z ufnością wysyłać swoje CV do redakcji „Aleteia”. Ufnie zapisywać się na kurs animatora czasu wolnego. Czy pobierać program do tworzenia grafik.

Wcale nie musisz być pewna, że w tej redakcji będzie Ci najlepiej, że kurs da Tobie dobrą pracę, a dzięki grafikom trafisz do największej korpo w Warszawie. Może Ci się tylko wydawać, że każda z tych opcji jest całkiem interesująca. Na początek to wystarczy.

I właśnie dlatego masz włożyć całe swoje serducho i spróbować to robić prosząc Go, żeby zweryfikował Twoje plany, jeżeli nie są tym, do czego zostałaś powołana. 

Życie i tak przyjrzy się temu, co robisz. Postawi na twojej drodze konkretne osoby z przekazem, że to jest właśnie to, czym masz się zająć. Albo wręcz odwrotnie – pokaże Ci, że może by jednak warto spróbować czegoś innego. Tylko z ufnością podejmuj kolejne działania. 

Nie siedź biernie oglądając Dzień Dobry TVN, oczekując listonosza. On nie przyjdzie. Ty spróbuj samej sobie doręczyć list. 

Zdjęcie: Sophie Sollmann

10 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam dylematów. Moje wybory zazwyczaj się działy. Pomyślałam o medycynie - poszłam na nią. Pomyślałam o napisaniu książki - zrobiłam to. Ale wiem, że wszystko to bardzo indywidualna sprawa. Czasem ciężko się zwlec z kanapy. O tym też się kiedyś przekonałam.
    Miłego dnia :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojacie, Kasia! Ale genialnie, że po prostu działasz. Jak to mówi Pani Swojego Czasu na swoich karteczkach "ja się nie motywuję, ja działam". Pięknie :)

      Usuń
  2. Zgadzam się z moją przedmówczynią... Nie ma co czekać na cud, najlepiej nieco wcześniej pomyśleć o kolejnym kroku i na bieżąco weryfikować plan na życie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem zdania, że każde nasze działanie prowadzi nas do tego miejsca, w którym mamy w przyszłości się znaleźć. Można studiować, bo się coś lubi, można dla pracy, można wcale nie studiować (w naszym kraju akurat bardzo brakuje ludzi z wykształceniem zawodowo-technicznym), można robić biznes. Ważne, żeby nie siedzieć na tyłku i rzeczywiście nie czekać, aż ktoś przyjdzie i powie "no, siema, mam tu dla Ciebie pracę życia i miliony monet", bo wtedy nie ruszymy się nigdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też prawda, trzeba na swój sukces zapracować. Ba, na brak sukcesu ludzie też sukcesywnie pracują ;)

      Usuń
  4. Najwazniejsza zasada do isc za glosem swojego serca i w kierunku, ktory sami sobie obieramy - a nie pod naciskiem innych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam jakby to było wczoraj, chociaż minęło już 6 lat od wyboru studiów :) Taki wybór faktycznie może być trudny -grunt to wybrać między tym, co dla nas dobre a tym, czego oczekują inni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybór był trudny, ale ostatecznie jesteś zadowolona? :)

      Usuń

TOP