Dziś mijają dokładnie dwa lata, odkąd umieściłam pierwszy wpis na tym blogu i rozpoczęłam swoje świadome "uwidocznianie" . Dwa lata temu chciałam poznawać nowych ludzi, którzy też mają pasję, i starają się ją rozwijać bez względu na wszystko. Dużo słyszałam o blogerach i sama też chciałam spróbować odnaleźć się w tej roli, więc zaczęłam. Zanim trafiłam na Wodoodporną, byłam w
posiadaniu co najmniej dziesięciu blogów, na których regularnie dodawałam wpisy, ale żaden z nich nie przynosił mi tyle frajdy, ile oczekiwałam, dopiero trafiając tutaj zrozumiałam, że najważniejsze to mieć pasję, która jest sztuką, bo tylko "obcowanie ze sztuką zbliża nas do drugiego człowieka".
posiadaniu co najmniej dziesięciu blogów, na których regularnie dodawałam wpisy, ale żaden z nich nie przynosił mi tyle frajdy, ile oczekiwałam, dopiero trafiając tutaj zrozumiałam, że najważniejsze to mieć pasję, która jest sztuką, bo tylko "obcowanie ze sztuką zbliża nas do drugiego człowieka".
Teraz, po spędzeniu razem dwóch lat, po napisaniu stu czterdziestu dwóch wpisów, po przeczytaniu tysiąca ośmiuset trzydziestu komentarzy, nadal nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie, czy zdążyliśmy się poznać? I co możemy o sobie powiedzieć? Nic, lub bardzo mało. Dlatego dziś będzie o trudnej sztuce poznawania drugiego człowieka.
Człowiek jest książką. Ma swoją indywidualną, niepowtarzalną okładkę, swoich bohaterów, wiele wyjątkowych przeżyć i bardziej, i mniej przychylnych recenzji. No właśnie, dopóki nie wczytasz się w daną lekturę - nie możesz dokładnie określić, jaka ona jest i o czym jest. Tak samo jest z człowiekiem, by go poznać nie możesz patrzeć wyłącznie na okładkę. Musisz spojrzeć na kolejne, kolejne i kolejne strony. Rozważyć wszystkie jego postępowania, myśli i cechy. Nie możesz zamykać się w ograniczeniach, czytać wnętrze od jednego marginesu do drugiego, a spojrzeć z kilku perspektyw, wielowymiarowo. Do serca musisz wziąć sobie słowa: "Aby poznać człowieka, trzeba beczkę soli z nim zjeść.." i po trochu, takimi małymi szczyptami, dodawanymi tylko gdzieniegdzie, poznawać drugiego. Czytać go jak książkę, nie oceniać pochopnie, nie odsuwać się od niego ze względu na obrazki, bo czasem marna, niepozornie wyglądająca książka może okazać się bogatą wewnętrznie, ciekawą i wciągającą lekturą, a przecież takie tomy czytać lubimy.
Fot. Anka Rucińska
Miłego świętowania dnia jutrzejszego,
Marta.
W ramach podziękowania zapraszam za kilka dni na bloga, ponieważ pojawi się ciekawy konkurs z cennymi nagrodami!
No to dalszych sukcesów i Wszystkiego Dobrego. Dawno nie komentowałam, ale żeby nie było odwiedzam.
OdpowiedzUsuńJa wiem, wiem.. o wszystkim wiem! :)
UsuńCzłowieka poznaje się całe życie... a i tak poznanie absolutne nie jest możliwe. Jeśli przychodzi Ci się od czasu do czasu, zastanowić ''kim ja do cholery jestem'', to jak możesz poznać drugiego człowieka? To niemożliwe. Otoczenie i ludzi poznajemy intuicyjnie i za pomocą tej naszej intuicji dobieramy osoby, z którymi dzielimy nasze życie. Czasem nasza intuicja nas zawodzi i wtedy przychodzi ból, cierpienie. Ale zawsze wtedy pamiętajmy - to nie ludzie się zmieniają, tylko my ich poznajemy coraz bardziej i bardziej. Sztuka poznawania to również sztuka akceptowania. Bo nikt nie jest idealny. Poznanie zawsze pociąga za sobą konieczność akceptacji odmienności. Uff... rozpisałem się. Dwa lata? Gratuluję. Dużo wytrwałości życzę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje komentarze, zawsze trafione i zawsze dające moc przemyśleń! :) Poznając drugiego musimy go zaakceptować.. Niby proste, a jednak trudne w wykonaniu..
UsuńGratuluję wytrwałości w pisaniu, życzę, abyś nie przestawała pisać i żebyś odczuwała z tego jak największą satysfakcję. A twoje porównanie człowieka do książki jest świetne i bardzo trafne. Najlepsze jest to, że nie tylko do przykładu, jaki podałaś można je zastosować. W zasadzie porównywanie do książek jest uniwersalne, pasuje do bardzo wielu rzeczy i pojęć :-)
OdpowiedzUsuńOby Twoje życzenia się spełniły! :) Też o tym pomyślałam, że wszystko można czytać jak książkę, a zaczynając od.. komputera! -a to dopiero ironia!-
Usuń;)
ooo jakie cudowne zdjecie! Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
wiolka-blog.blogspot.com
Gratuluję Ci tych dwóch lat. Mój blog ma już ponad tyle, także wiem, ile taka rocznica dla bloggra znaczy :) zycze ci zabys dalej sie rozwijala! :* Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńTo gratuluje serdecznie dwóch lat ;) Życzę dalszych sukcesów i oby jak najdłużej. Przynajmniej kolejne dwa lata, a najlepiej i więcej :)
OdpowiedzUsuńOj tak, byłoby miło jeszcze więcej. ;)
Usuńładne zdjęcie no i gratulację mi też niedługo stuknie dwa lata :DD
OdpowiedzUsuńowszem, my z mężem świętujemy każdy dzień, warto :) będzie mi bardzo miło jeśli byś chciała wziąć udział w moim pierwszym konkursie, w którym można wygrać ciuszki :) byłoby mi szalenie miło! :) szczegóły u mnie: www.dreams-amaze-me.blogspot.com pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ! ;)
OdpowiedzUsuńtak naprawdę nigdy nie poznamy się do końca, bo człowiek jest książką, którą można w każdej chwili edytować. zmienia się, co chwilę i to często na gorsze.
OdpowiedzUsuńOjej, ale fajnie piszesz, a taka jesteś jeszcze młoda :) Dzięki za linka do Twojego bloga na moim fb! Bez tego może bym tu nie trafiła.
OdpowiedzUsuńAh i gratulacje wytrwałości, ja mam nadzieję chociaż rok ogarnąć na jednym blogu - to już będzie sukces.
cudne zdjęcie!wszystkiego dobrego:)
OdpowiedzUsuńGratulacje! ♥
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości w pisaniu, życzę Ci abyś w dalszym ciągu dodawała równie owocne posty jakie dodajesz teraz.Obiecuję, że na bloga zajrzę jeszcze nie raz, ponieważ uwielbiam sposób w jaki piszesz.Byłoby mi miło, gdybyś zajrzała też do mnie, ponieważ dopiero zaczynam przygodę z blogspotem.Nie pogardzę też pozostawionymi tam komentarzami -> http://www.black-ladybird17.blogspot.com/ :33
OdpowiedzUsuń~Black Ladybird
Bardzo podoba mi się twoje zdjecie
OdpowiedzUsuń