Panna Lemoniada ma na imię Kaśka, i sama o sobie mówi, że jest zakręconym jak ruski czołg małym człowieczkiem. Od trzech lat prowadzi cytrynowego bloga, gdzie podaje się pod kryptonimem Lemon. Kocha rowery i kiziaki, posiada wspaniałe nogi i przepiękne włosy. I nigdy nie pozostaje do końca poważną osobą.
Niepoprawna optymistka: Jak zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem?
Panna Lemoniada: Pomysł na
blogowanie nie był mój. Kilka lat temu bakcyla zaszczepił we mnie mój Chłopak,
który uświadomił mnie o nieskończonej ilości moich ciuchów oraz istnieniu czegoś
takiego jak ‘internetowy, ciuchowi pamiętnik’. Chyba Biedak do tej pory tego
żałuje (szczególnie w zimie, kiedy to bez względu na wszystko ciągam Go z
aparatem przez całe miasto). Co więcej, przez kilka miesięcy rękami i nogami
zapierałam się: ‘no bo jak to tak do zdjęć się wyginać i wypinać jak i twarz
nie wyjściowa, a i do powiedzenia człowiek ma niewiele’. Jednak mój wewnętrzny
ekshibicjonista zwyciężył i chyba też dla samego sprawdzenia się czy wytrwam
założyłam lemoniadową stronę.
Niepoprawna: Prawie cztery lata temu umieściłaś pierwszy
wpis na blogu, jak przez ten czas zmieniło się Twe życie i podejście do
blogowania, mody?
Panna: Hm, na pewno w ciągu tych kilku lat moje życie
mocno się ustabilizowało. Nie biegam już z imprezy na imprezę, kończę
urządzanie czterech kątów a już niedługo zostanę panią żoną. Uspokoiłam się i
nabrałam sporo dystansu do tego, co mnie otacza. To samo stało się z resztą z moim podejściem do mody. Mój styl stał się spójny. Nie wariuję na widok nowości
w sklepach, kupuje tylko to, co w pełni będzie współgrało z moją szafą. Z
kolei, jeśli chodzi o bloga, cieszę się, że przetrwał już ze mną tyle lat, a ja
mam z niego taką samą radość jak na początku.
Panna: Tak! Już samo to, że wpisy pojawiają się zawsze w
niedziele o stałej porze (choć nad tym pracuję, by jednak moje wypociny wrzucać
częściej) czynią je dla mnie czymś specjalnym. W domu wiadome jest, że w
trakcie tworzenia przeze mnie posta absolutnie nie wolno mi przeszkadzać, a już
szczególnie w chwili, w której mam wenę i nie chcę by umknęła mi jakaś myśl.
Jeśli ktoś wpadnie na pomysł by wtedy mnie męczyć o coś, marny Jego los.
Niepoprawna: Co sprawia Ci ogromną frajdę w prowadzeniu
bloga?
Panna: Bezsprzecznie największą i najlepszą rzeczą po
założeniu ‘cytrynowego’ było poznanie tylu wspaniałych ludzi, z którymi bliski
kontakt utrzymuję cały czas. Materialne przyjemności odchodzą praktycznie na
ostatni plan, kiedy nagle w blogowym świecie znajdujesz swoją zaginioną
‘bliźniaczą siostrę’ czy też osoby, z którymi mimo odległości płaczesz ze
śmiechu przez pół wieczoru.
Niepoprawna: Co w Twoim sercu zajmuje ważne miejsce, jest
Twoją pasją?
Panna: Dosyć trudno
jest mi odpowiedzieć na to pytanie, bo ani nie dziergam, ani nie maluję, ani
nawet nie gram ludziom na nerwach (przynajmniej się staram). Nie wiem czy
prowadzenie bloga można podłączyć pod taki termin. Uwielbiam oglądać dwukołowe
cuda, uwielbiam o nich czytać i wynajdywać w sieci co ciekawsze okazy.
Uwielbiam przemierzać kilometry na rowerze, uwielbiam poznawać nowe miejsca. W
sumie chyba całe moje życie to jedna, wielka pasja. Staram się wszystko robić
na sto procent, a nie na pół gwizdka i ze wszystkiego, co mnie otacza czerpać
jakąś radość. To tak w sumie głupio powiedziane i mało odkrywcze, ale ja jestem
prosty człowiek i wolę się cieszyć tym, co mnie na drodze spotyka, niż chodzić
z wiecznie spuszczoną głową.
Niepoprawna: A skąd wzięło się Twoje zamiłowanie do
„rowerowania”?
Panna: Przecież
rowery to najwspanialsza forma transportu świata. Są piękne, zdrowe i dają
poczucie nieskończonej wolności. W niczym mnie nie ograniczają, mogę jechać tam
gdzie chcę, kiedy chcę i wracać w środku nocy polnymi drogami wśród migających
świetlików. Nie chcę do prostej rzeczy doprawiać jakiejś wielkiej ideologii,
ale po prostu właśnie tak jest. Jadąc autobusem nikt nie dowie się, że na
polanach, niedaleko domu mieszka jeleń, lis i rodzina królików, a rano bażant
robi całemu zwierzyńcowi pobudkę. Nie widzę żadnych minusów rowerowania. Plus,
niektóre dwukołowce to prawdziwe dzieła sztuki!
Niepoprawna: Jaki jest Twój styl?
Panna: Turbo, ultra
dziewczęcy. Koronki, pastele i wszelkie zwiewności to jest to, co kradnie mi
serce. A jeśli jeszcze gdzieś w tym wszystkim pojawią się groszki albo kwiatki
to szaleję i się zapowietrzam. Kocham rzeczy vintage, uwielbiam delikatne
tkaniny. Jesienią bardzo lubię wszystko to wplatać między warstwy miękkich
swetrów i szalików. Takie to wszystko o, lemoniadowe;)
Niepoprawna: Jest ubranie, za które potrafiłabyś zabić?
Panna: Zabić to może
bym nie zabiła, ale okrutnie marzą mi się sukienki Valetino. Och mogę na nie
patrzeć na zdjęciach godzinami.
Niepoprawna: Kim chciałaś być mając osiem lat i jak Twoje
plany się zweryfikowały?
Czy może realizujesz marzenie z dzieciństwa?
Czy może realizujesz marzenie z dzieciństwa?
Panna: W wieku ośmiu
lat bardzo chciałam być weterynarzem. Miłość do zwierzątek została do tej pory,
jednak jak widać studia wybrałam o nieco innej tematyce. O! Potem, będąc na
fali serii ‘Z archiwum X’ bardzo chciałam zostać lekarzem sądowym, ale coś ta
medycyna nie była mi po drodze.
Niepoprawna: Z czego, co dokonałaś w życiu jesteś
najbardziej dumna?
Panna: Jestem osobą
bardzo krytyczną wobec siebie samej i uważam, że nie dokonałam w swoim życiu
zbyt wielu rzeczy, z których powinnam być dumna. Nie wynalazłam leku na raka,
nie poleciałam w kosmos, ani nie zostałam pierwszą kobietą prezydentem, ale,
jak wiadomo, jeszcze wiele rzeczy przede mną;)
Niepoprawna: Jakie jest Twe największe marzenie?
Panna: Och, tego jest
masa. Począwszy od tych najbardziej przyziemnych w stylu: ‘by już, do cholery
jasnej, przyszła wiosna’, a skończywszy na małym domku nad brzegiem plaży. Na
razie staram się wszystkie powoli i sukcesywnie spełniać. Co do tej aury za
oknem mogą być pewne komplikacje, ale uwierz, robię co w mojej mocy. (Śmiech.)
Niepoprawna: Kiedy czujesz się szczęśliwa?
Panna: Kiedy po całym
dniu zabiegania siadam w poduszkach z książką/magazynem/tabliczką czekolady, w
mieszkaniu cicho grają ulubione dźwięki, a ja uśmiecham się do siebie i cieszę,
że w sumie to mam naprawdę fajne życie.
Po więcej pięknych zdjęć i urokliwych przemyśleń przesympatycznej Kasi zapraszam na jej wspaniałego bloga, bo cóż więcej dodać - to, to trzeba zobaczyć! :)
Miłego weekendu,
Marta.
Zdjęcia - pannalemoniada.blogspot.com
Inspirujący wywiad, pozdrawiam M ;>
OdpowiedzUsuńDziewczyna coś sobą reprezentuje a to bardzo dobrze. Za wiele jest bezsensownych blogerek, które nie mają nic do przekazania.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, chyba zacznę czytać Pannę Lemoniadę :)
OdpowiedzUsuńTak z innej beczki, chciałam Ci powiedzieć, że byłaś w mojej szkole w zeszłą środę i informowałaś moją klasę, o drzwiach otwartych w Czwórce :D Nie wyobrażasz sobie, jaki szok przeżyłam! Myślałam, że mam jakieś urojenia. Teraz wchodzę na Twojego bloga i widzę, że w Twoim opisie pisze wyraźnie: ''Nakło nad Notecią''. Nigdy wcześniej nie zauważyłam o.O
Wierz mi, miałam ochotę krzyknąć do ciebie: ''Czytam Twojego bloga!'', ale to chyba nie wypadałoby przy całej klasie? :D
Tak więc, teraz mogę się wszystkim chwalić, że spotkałam WODOODPORNĄ! ?:D
Nawet nie wiesz, jak mi miło, że czytasz mojego bloga! Ja aktualnie przeżywam jeszcze większy szok. :p Nie spodziewałam się nigdy, że Ktoś z mojej miejscowości będzie czytał mego bloga, a jednak.. świat jest taki mały, a życie pełne niespodzianek!
UsuńMogłaś krzyczeć, a co tam, jak już to już! :pp
Nie jestem nie wiadomo kim.. tylko dziewczyną, która ma ogromną potrzebę uzewnętrznienia swoich myśli i zdjęć, ale jak chcesz to czemu nie?!
To jak, widzimy się za rok w Czwórce? ;)
Pozdrawiam,
Marta.
Rzeczywiście, świat jest zadziwiająco mały!
UsuńOczywiście, że się widzimy! Od zawsze chciałam iść do Czwórki, a gdy jeszcze dowiedziałam się, że ty tam chodzisz... :D
Obiecuję, że jak teraz Cię gdzieś zobaczę, na pewno dam o sobie znać!
Uściski, Rissa.
To świetnie, trzymam za słowo. ;)
UsuńLemonkę "śledzę" już od jakiegoś czasu, świetny wywiad!:)
OdpowiedzUsuńLemonka, lemonka, a tutaj burza rudych włosów, myślałby kto! ;) Podoba mi się ten Twój cykl wywiadów.
OdpowiedzUsuńno i dzięki Tobie odkryłam kolejnego, ciekawego bloga! :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa po jakich stronach Lemoniada buszuje za rowerami :> za taki miętowy jak na zdjęciach powyżej oddałabym nerkę!
OdpowiedzUsuńFajne :) Są już wyniki rozdania ? : >
OdpowiedzUsuńJuż jutro będą! Koło godziny 15 lub 18, także zapraszam! ;)
Usuń