Wyobraź sobie..
Wyobraź sobie, że jesteś na morskiej plaży, przy zachodzie słońca. Słyszysz szum fal, widzisz morze kołyszące się po horyzoncie. Pod wpływem impulsu siadasz na morskim piasku i odczuwasz lekkie łaskotanie na swych bosych stopach. Podnosisz swą głowę i patrzysz w górę, na niebo, które jest tak spokojne, tak subtelne, że odbierasz rozkosz w głębi swego serca. Zamykasz oczy i czujesz, jak na Twoje ciało wpadają błogie promienie słońca, które działają na Ciebie jakoby były one lekarstwem na wszelkie smutki. Wiatr rozwiewa twoje włosy, a fale roztapiają Twoja duszę w subtelności i błogości.. Odprężasz się, zatracasz w głęboki komfort i subtelność..
Po chwili.. otwierasz oczy i patrzysz na bliskiego Twemu sercu towarzysza, który siedzi koło Ciebie, zerkasz przypadkiem na jego oczy i topisz się w ich blasku, miłości. Chcesz by ta chwila trwała jak najdłużej, by nigdy się nie skończyła i wierzysz w to, że się nie skończy..